âNie ma sprawyâ powiedziaÅ Tristan, prowadzÄ c go do gÅównego wejÅcia. âHunter, który pokój dla niego przygotowaÅeÅ?â
âWezmÄ kluczâ powiedziaÅ Hunter przechodzÄ c obok nich do lobby. PopisujÄ c siÄ otworzyÅ ksiÄgÄ rezerwacji, jak gdyby sprawdzaÅ listÄ goÅci.
Doskonale wiedziaÅ, gdzie umieÅciÅ Ashtona⦠zaraz obok pokoju, który zajmowaÅ Ray â dla lepszego dostÄpu⦠tyle, że nie do osoby, o którÄ chodziÅo chÅopakowi. Ashton Fox dostaÅ jeden z dwóch pokoi, które wydawaÅy siÄ skrÄcaÄ na rogu korytarza na pierwszym piÄtrze, po drugiej stronie olbrzymiego, krytego basenu⦠z daleka od innych pokoi.
Hunter odwróciÅ siÄ, zdjÄ Å klucz ze Åciany i podaÅ go Tristanowi. ZerkajÄ c na Ashtona, powiedziaÅ âMasz szczÄÅcie, kryty basen i hotelowa siÅownia sÄ zaraz obok twojego pokoju.â. ChciaÅ, by Ashton myÅlaÅ, że dostaÅ dobre miejsce.
Tristan zauważyÅ numer pokoju na kluczu i odwróciÅ siÄ od Ashtona, by ukryÄ swój wyraz twarzy. CieszyÅ siÄ, że Hunter nie daÅ mu pokoju blisko Angel, ale myÅlaÅ, że bÄdzie przynajmniej na tym samym piÄtrze⦠nie żeby siÄ skarżyÅ. Gdyby to od niego zależaÅo, Ashton nie zostaÅby tu na caÅy tydzieÅ.
âWszystko gotowe na imprezÄ w basenie?â zapytaÅ Tristan, wiedzÄ c, że Angel kochaÅa pÅywaÄ. Desperacko pragnÄ Å przypomnieÄ jej o tych wszystkich rzeczach, za którymi tÄskniÅa po wyprowadzce.
Hunter kiwnÄ Å gÅowÄ . âTak, dzieci Carley sprowadziÅy kilkoro przyjacióŠna noc i otworzyli już bar Tiki z samoobsÅugÄ .â WidzÄ c, że Tristan kiwa gÅowÄ ze zrozumieniem, dodaÅ âJason daÅ im pokoje goÅcinne obok swojego pokoju i pokoju swojej siostry⦠nie żeby mieli w nich w ogóle spaÄ.â
âPrawdaââ Tristan uÅmiechnÄ Å siÄ zÅoÅliwie, wiedzÄ c, że zameldowanie ich w osobnych pokojach byÅo tylko na pokaz. NienawidziÅ tego, że jego kuzyni zachowywali siÄ, jakby hotel należaÅ do nich, podczas gdy tak naprawdÄ byli tylko pasożytami, którzy nie potrafili zapracowaÄ na swoje utrzymanie. Byli znani z tego, że mieli nowych chÅopaków czy nowe dziewczyny każdego miesiÄ ca, tygodnia⦠czasami nawet dnia.
Jedyne w czym byli dobrzy, to seks⦠wÅaÅciwie ich partnerzy nie zagrzewali tu dÅugo miejsca.
âZobaczymy siÄ późniejâ â krzyknÄ Å przez ramiÄ.
Kiedy Tristan i Ashton odeszli, Hunter odwróciÅ siÄ i zdjÄ Å klucz do najlepszego pokoju w Azylu⦠jednej z sypialni dla nowożeÅców na czwartym piÄtrze. Raczej nikt nie bÄdzie jej potrzebowaÅ w tym tygodniu, Angel prawdopodobnie bÄdzie miaÅa frajdÄ z pobytu w nim.
âKto zajmuje apartament dla nowożeÅców?â
Hunter odwróciÅ siÄ szybko i zobaczyÅ Raya stojÄ cego zaraz po drugiej stronie kontuaru z paczkÄ fajerwerków pod pachÄ . On i Ray kÅócili siÄ od kiedy ich matka zmarÅa miesiÄ c temu. OgÅosili zawieszenie broni, ale obaj wiedzieli, że byÅa to tylko cienka granica. KochaÅ swojego brata, ale ten ostatnio zachowywaÅ siÄ na tyle dziwnie, żeby bardzo na niego uważaÄ.
âWidzÄ, że postanowiÅeÅ zorganizowaÄ w nocy pokaz fajerwerkówâ Hunter szybko zmieniÅ temat, wrzucajÄ c klucz do kieszeni. Ciemne oczy Raya zauważyÅy obronny ruch, ale na ten moment daÅ spokój. âTak, chcemy zaczÄ Ä tydzieÅ z przytupem, czyż nie?â
âPewnie. Idziesz później na imprezÄ na basenie?â zapytaÅ Hunter. Nie podobaÅo mu siÄ to, że Ray go obserwuje.
âTak, BedÄ gdzieÅ⦠w pobliżuâ Ray odpowiedziaÅ obserwujÄ c go. WziÄ Å pudeÅko zapaÅek z misy na kontuarze i wrzuciÅ do pudeÅka z fajerwerkami, zanim odwróciÅ siÄ i odszedÅ.
Hunter pozostaÅ na swoim miejscu aż Ray zniknÄ Å z pola widzenia. Powoli siÄgnÄ Å do kieszeni i wyjÄ Å klucz. OdwróciÅ siÄ i chciaÅ powiesiÄ klucz tam, gdzie powinien byÄ, ale rozmyÅliÅ siÄ i wrzuciÅ go do jednej z szuflad biurka. PodszedÅ do stojaka z kluczami. BawiÅ siÄ palcami jak gdyby namyÅlajÄ c siÄ nad czymÅ, po czym wziÄ Å klucz do pokoju, który znajdowaÅ siÄ zaraz obok jego.
BÄdzie czuÅ siÄ bezpieczniej, gdy bÄdzie mógÅ mieÄ baczne oko na Angel⦠zwÅaszcza w nocy.
RozdziaÅ 2: âSekretyâ
Angel stanÄÅa przed szklanymi drzwiami, zerkajÄ c przez nie na babciÄ. DomyÅliÅa siÄ, że o tej porze dnia Izabela Hart bÄdzie przebywaÄ w olbrzymim ogrodzie zimowym wychodzÄ cym na ogród. CzuÅa, jak jej serce siÄ ÅcisnÄÅo gdy ujrzaÅa, jak babcia dotyka guzików na swoim wózku inwalidzkim zbliżajÄ c siÄ do drzwi na taras prowadzÄ cych do ogrodu.
Kiedy widziaÅa jÄ po raz ostatni, staÅa dumna i wysoka, ocierajÄ c Åzy z oczu przy pożegnaniu. Angel poÅożyÅa dÅoÅ na ogromnych, szklanych drzwiach, wziÄÅa gÅÄboki oddech i otworzyÅa je.
âBabciu!â Angel uÅmiechnÄÅa siÄ i pobiegÅa do niej przez pokój. Jej uÅmiech siÄ poszerzyÅ, gdy zobaczyÅa jak oczy jej babci rozszerzajÄ siÄ z zadowolenia. PochyliÅa siÄ i serdecznie jÄ uÅcisnÄÅa. âO Boże, tak bardzo za tobÄ tÄskniÅam!â
Izabela zamknÄÅa oczy cieszÄ c siÄ prawdziwym uÅciskiem. To wÅaÅnie tak bardzo kochaÅa w Angel i Tristanieâ¦nie byli zakÅamani jak reszta rodziny. Kiedy kogoÅ kochali⦠to kochali caÅym sercem.
âJest mój anioÅekâ Izabela poklepaÅa jÄ lekko po plecach. CzuÅa, że czÄÅÄ jej siÅ wróciÅa do niej jak tylko Angel siÄ zbliżyÅa. Dziewczyna zawsze miaÅa swoje sposoby, by jÄ podnieÅÄ na duchu i sprawiÄ, że czuÅa siÄ kochana. Ale ni powstrzyma jej to przed wykorzystaniem swojej choroby do koÅca. âCieszÄ siÄ, że udaÅo ci siÄ przyjechaÄ by siÄ ze mnÄ potkaÄ po raz ostatniâ pozwoliÅa, by gÅos uwiÄ zÅ jej w gardle â jakby to byÅa bardzo smutna myÅl
âCo?â Angel odetchnÄÅa i odsunÄÅa siÄ trochÄ, by móc spojrzeÄ na niÄ . âBabciu! O czym ty mówisz?â samo sÅuchanie o tym raniÅo jej serce i oczy napeÅniaÅy siÄ Åzami.
âOj, nie mówmy już o mnie, skarbie. Opowiedz mi o wszystkim, co przegapiÅam przez te kilka lat i kim jest ten tak zwany chÅopak, o którym sÅyszaÅam plotki?â â Izabela delikatnie zmarszczyÅa brwi. âNie mogÄ uwierzyÄ, że moja maÅa wnuczka próbuje dorastaÄ w miejscu tak bardzo oddalonym ode mnie, a ja nie mogÄ tego oglÄ daÄ.â
*****
Tristan wyszedÅ z pokoju Ashtona. Gdy zamykaÅ za sobÄ drzwi, poczuÅ wibracje telefonu w kieszeni. To byÅ Ray, wiÄc szybko odebraÅ. âHej, Ray - co tam?â
âLimuzyna wÅaÅnie wyjechaÅa, a twoja dziewczyna jest w drodze na szczyt góry. Wydaje siÄ, że to ostatni dozwolony transport. Dalej chcesz, żebym zamknÄ Å bramÄ tu na dole?â zapytaÅ Ray, chociaż wiedziaÅ, że takie byÅy instrukcje Izabeli.
âTak, babcia wyraźnie zaznaczyÅa, że nie chce żadnych nieproszonych goÅci.â potwierdziÅ Tristan. âPo prostu zamknij jÄ dobrze i przychodź na górÄ â bÄdzie zabawa. JeÅli ktoÅ bÄdzie musiaÅ wyjechaÄ⦠cóż, ktoÅ ich odeskortuje na dóÅâ
âDobry planâ wymruczaÅ Ray.
RozÅÄ czyÅ siÄ i zamknÄ Å ciÄżkie, żelazne wrota. ZatrzaskujÄ c trzy grube kÅódki, spojrzaÅ na wysoki, ostro zakoÅczony pÅot. KÄ tem oka dostrzegÅ wieÅ¼Ä telefonicznÄ i skierowaÅ siÄ w jej kierunku. ByÅa to jedyna wieża telefoniczna w promieniu okoÅo piÄÄdziesiÄciu mil â miaÅ dziwne wrażenie, że już niedÅugo bÄdzie zupeÅnie bezużyteczna.
*****
Angel wyszÅa na zewnÄ trz przez drzwi tarasowe. PotrzebowaÅa chwili, by ochÅonÄ Ä po szoku, jakim byÅo zobaczenie babci, która wyglÄ daÅa tak krucho na wózku inwalidzkim. Za każdym razem, gdy podnosiÅa kwestiÄ jej zdrowia, Izabela odchodziÅa od tematu pytajÄ c jÄ o coÅ innego.
Po krótkiej wizycie babcia stwierdziÅa, że jest zmÄczona i musi siÄ poÅożyÄ na resztÄ dni, ale zmusiÅa Angel do zÅożenia obietnicy, że odwiedzi jÄ ponownie rano. ZmartwiÅo jÄ to, że babcia kÅadzie siÄ spaÄ tak wczeÅnie â zastanawiaÅa siÄ, jak poważnie jest chora. Babcia byÅa w Åwietnej kondycji gdy opuszczaÅa Azyl i wyjeżdżaÅa do Kalifornii. Można byÅo nawet powiedzieÄ, że wglÄ daÅa kwitnÄ co po Åmierci dziadka.
Angel zacisnÄÅa a usta na myÅl o starym czÅowieku, którego zawsze uważaÅa za potwora. W caÅym swoim życiu nigdy nikogo nie nienawidziÅa, ale kilka godzin przed tym jak spadÅ ze schodów, przyÅapaÅ jÄ i Huntera jak wracali ze wspólnej, solowej wycieczki nad staw.
Dzidek wrzeszczaÅ na niÄ , że jest już zbyt duża na zabawy z indiaÅskÄ hoÅotÄ z rezerwatu. KazaÅ Hunterowi siÄ wynosiÄ z góry i zatrzasnÄ Å za nim drzwi. BolaÅo jÄ serce, gdy patrzyÅa jak odchodzi. Kiedy próbowaÅa siÄ za nim wstawiÄ, dziadek uderzyÅ ja tak mocno, że upadÅa.
Angel krzyknÄÅa z bólu, ale nie powiedziaÅa nic wiÄcej â wiedziaÅa, że dziadek prawdopodobnie miaÅ racjÄ. Nic niw wiedziaÅ o tym, że ona i Hunter robili rzeczy, których nie powinni byli robiÄ⦠caÅowali siÄ, dotykali, eksperymentowali. Gdyby o tym wiedziaÅ, uderzyÅby jÄ wiÄcej niż raz.
âWidzisz, mówiÅem ci, że to nie rzeźba anioÅa â to naprawdÄ Angelâ â ktoÅ zaÅmiaÅ siÄ z tyÅu i od razu przepÅoszyÅ jej melancholiÄ. OdwróciÅa siÄ i uÅmiechnÄÅa widzÄ c jednojajowych bliźniaków Wuja Roberta â Devina i Damiena.
âO mój Boże, ale wyroÅliÅcie!â uÅmiechaÅa siÄ, gdy każdy z nich po kolei ÅciskaÅ jÄ i okrÄcaÅ w kóÅko. Byli w tym samym wieku co Tristan, ale jakimÅ sposobem przeroÅli go przez ostatnie dwa lata. Mieli co najmniej metr dziewiÄÄdziesiÄ t wzrostu i wyglÄ dali jak bramkarze przed klubem. Obaj mieli ubrane czarne, obcisÅe koszulki z logo Azylu z przodu.
PoÅożyÅa dÅonie na ich ramionach, obserwujÄ c dumÄ w ich szarych oczach. âWydaje mi siÄ, że to mówi mi wszystko o tym, co robiliÅcie tutajâ zachichotaÅa. âTrzymaliÅcie siÄ z daleka od kÅopotów? Czy powodowaliÅcie je?â
âKto? My?â Devin rozeÅmiaÅ siÄ, odstawiajÄ c jÄ na ziemiÄ, przy okazji gÅaszczÄ c ja po udzie i biodrze.
âPowinnaÅ nas lepiej znaÄâ Damien przewróciÅ oczami w kierunku brata, zÅapaÅ Angel w pasie i przyciÄ gnÄ Å do siebie, uwalniajÄ c z objÄÄ Devina. To byÅa gra, w którÄ bliźniacy grali od lat â zawsze chcieli by lepi od siebie, gdy jakaÅ Åadna dziewczyna byÅa w pobliżu.
âNa szczÄÅcie dla was, chÅopcy, zna wasâ Hunter spojrzaÅ na bliźniaków i uÅmiechnÄ Å siÄ, gdy Angel odwróciÅa siÄ usÅyszawszy jego gÅos.
Angel lekko otworzyÅa usta gdy tylko spojrzaÅa na Huntera â widziaÅa go po raz pierwszy od dwóch lat. Nagle różnorodne wspomnienia przeleciaÅy jej przed oczami, sprawiajÄ c, że zmiÄkÅy jej kolana, a puls przyspieszyÅ. Emaile i telefony nic nie znaczyÅy w porównaniu z ujrzeniem go w rzeczywistoÅci.
Jego wÅosy byÅy dÅuższe niż zapamiÄtaÅa â atramentowa ciemnoÅÄ siÄgaÅa mu do poÅowy pleców. WyglÄ daÅ jak jeden z tych mÄżczyzn z okÅadek historycznych romansów, na których Indianin i biaÅa dziewczyna przedstawieni sÄ w gorÄ cym uÅcisku.
RumieniÄ c siÄ na myÅl o tym obrazku, wyplÄ taÅa siÄ z objÄÄ kuzynów i podeszÅa do niego. âJesteÅ wyższyâ â wyszeptaÅa, gdy spojrzaÅa w górÄ na niego. Hunter byÅ jedynÄ osobÄ , która wiedziaÅa o niej wiÄcej niż jej brat.
âNie, to tylko ty jesteÅ niższaâ Hunter droczyÅ siÄ z niÄ . WziÄ Å jÄ w ramiona i podniósÅ. âNo chyba, że zrobiÄ takâ. Dla niego zawsze byÅa lekka jak piórko. MruknÄ Å wewnÄtrznie gdy nachyliÅa siÄ w jego kierunku i zakoÅczyÅa tÄ dziecinnÄ zabawÄ mocnym uÅciskiem. WdychaÅ jej zapach i przypominaÅ sobie wszystkie powody dlaczego czekaÅ na niÄ , aż wróci.
WiedzÄ c, że sÄ obserwowani, Hunter szybko postawiÅ jÄ na ziemi. SpojrzaÅ ponad niÄ na bliźniaków i powiedziaÅ âImpreza na basenie zaraz siÄ zacznie, ktoÅ już tam o was pytaÅâ.
âStacey!â bliźniacy przybili sobie piÄ tkÄ. âDo zobaczenia później!â Wystartowali szybko, jakby brali udziaÅ w wyÅcigu, w którym wygrywa ten, kto pierwszy dotrze do dziewczyny.
âWiÄc nareszcie nauczyli siÄ dzieliÄ?â zapytaÅa Angel z poważnÄ minÄ , obserwujÄ c jak bliźniacy odchodzÄ i lekko zachichotaÅa z wÅasnego żartu.
âMyÅlÄ, że po prostu lubiÄ wspóÅzawodnictwoâ zakpiÅ Hunter. âTa dziewczyna, Stacey, ciÄ gle tu siÄ krÄci tylko po to, żeby o niÄ walczyli⦠Jak dotÄ d, żaden z nich jeszcze nie wygraÅ.â
UÅmiechnÄÅa siÄ miÄkko, odwracajÄ c siÄ do Huntera. ZauważyÅa pasmo hebanowych wÅosów, które opadÅo mu na twarz, kiedy jÄ podniósÅ. Delikatnie przesunÄÅa mu je za ucho. âNareszcie czujÄ, że mogÄ oddychaÄâ.
âCo ciÄ powstrzymywaÅo?â gÅos Huntera byÅ tak samo miÄkki, jak jej. WiedziaÅ o czym mówiÅa, bo też to czuÅ. CzuÅ to tak mocno, że oczy aż go piekÅy.
SpojrzaÅ na jej bÅyszczÄ ce usta i poczuÅ, że zbliża siÄ do niej⦠chciaÅ jÄ pocaÅowaÄ, jak to robiÅ zanim wyjechaÅa. To on nauczyÅ jÄ caÅowania, chociaż wiedziaÅ, że ona nigdy nie braÅa tych pocaÅónków tak poważnie, jak on. Dla niej to byÅy tylko dzieciÄce eksperymenty⦠Dla niego â wiÄzy, które ÅÄ czÄ .
âNikt nie powinien byÄ oddzielany od swojego najlepszego przyjaciela⦠to boli.â Angel westchnÄÅa znowu go przytuliÅa.