Odpowiada mu na to Bóg:
Taki wyrok wydałem!
I Mojżesz replikuje:
Panie świata, jeśli nie mogę jako żywy wkroczyć do Ziemi Obiecanej, pozwól mi, bym po śmierci tak jak Józef był tam pochowany.
Na to Bóg powiada:
Mojżeszu, Józef po przybyciu do Egiptu nie zataił, że jest Żydem. Przeciwnie, podkreślił to z całym naciskiem. Ty zaś podczas pobytu u Midianitów nie przyznałeś się do żydowskiego pochodzenia. Kiedy córki Jetro przedstawiły cię jako Egipcjanina, udawałeś, żeś tego nie usłyszał.
Broni się Mojżesz:
Panie świata, jeśli nie chcesz mnie wpuścić do Ziemi Izraela, pozwól mi żyć tak, jak żyją w polu zwierzęta. Tak jak one będą się żywił trawą i pił wodę ze źródeł, ale za to będę mógł oglądać świat.
Zniecierpliwił się Bóg i zawołał:
Dosyć!
Ale Mojżesz nie ustępował:
Panie świata zawołał jeśli się na to nie zgadzasz, to pozwól mi żyć jak ptaszek, który w dzień lata swobodnie po świecie i żywi się tym, co na niej znajduje, w nocy zaś wraca do gniazda.
Dosyć już zawołał Bóg.
I słońce wraz z księżycem uniosły się z pierwszego nieba do trzeciego, zwanego Zwul, i tak do Boga przemówiły:
Panie świata, jeśli wymierzysz sprawiedliwy wyrok synowi Amrama, znowu będziemy świeciły nad światem. Jeśli nie, przestaniemy świecić.
Bóg posłał im ogniste strzały i włócznie, mówiąc:
Każdego dnia kłaniają się przed wami ludzie i nie przestaliście świecić. O moją cześć nie dbacie. Teraz, kiedy chodzi ocześć zwykłego śmiertelnika, tak bardzo się przejmujecie.
B
Kiedy Mojżesz zrozumiał, że Bóg nie ma zamiaru zmienić decyzji, udał się z prośbą do nieba i ziemi, prosząc je, by wstawiły się za nim u Boga.
W odpowiedzi usłyszał:
To my powinniśmy prosić o zmiłowanie dla siebie. My też nie jesteśmy wieczne. O nas jest powiedziane: Niebiosa jak dym się rozwieją, a ziemia jak szata się rozpadnie.
Poszedł więc Mojżesz do gwiazd i znaków zodiaku, żeby prosiły Boga o zmiłowanie dla niego. W odpowiedzi usłyszał:
To raczej za nas powinniśmy prosić Boga. O nas bowiem zostało powiedziane: Rozprysną się na kawałeczki wszystkie władztwa na niebie.
Poszedł wtedy Mojżesz do wysokich gór i tak do nich przemówił:
Proście o litość dla mnie.
Odpowiedź gór była krótka:
Raczej o zmiłowanie nad nami powinniśmy prosić Boga. O nas bowiem powiedziano: Góry się rozpłaszczą, a wzgórza rozpadną.
Poszedł wtedy Mojżesz do morza i tak przemówił:
Proś o zmiłowanie nade mną.
A morze tak odpowiedziało:
Synu Amrama, czym się różni dzisiejszy dzień od wszystkich pozostałych? Jesteś przecież tym samym Mojżeszem, który uderzył mnie laską i rozbił na dwanaście ścieżek, a ja nie mogłem ci się przeciwstawić. A teraz co się z tobą stało?
Kiedy morze przypomniało mu czyny, których dokonał w młodości, Mojżesz podniesionym głosem zawołał:
Jak odzyskać lata młodości? Kiedy w on czas stałem przed tobą, byłem królem świata, teraz zaś padam na ziemię, błagając o zmiłowanie, ale nikt nie zwraca na mnie uwagi.
Zaraz po rozmowie z morzem zwrócił się Mojżesz do Metatrona, anioła stojącego na czele służebnych aniołów przy tronie Najwyższego.
Proś, aniele, Boga o zmiłowanie nade mną. Nie chcę umierać.
Na to Metatron odpowiedział:
Mojżeszu, mój rabi! Daremny twój trud! Sam za zasłoną usłyszałem, że twoja błagalna modlitwa nie zostanie przyjęta.
Położył Mojżesz ręce na głowie, rozpłakał się i zawołał:
Do kogo mam się teraz udać, żeby prosić o zmiłowanie nade mną?
I Bóg bardzo się na Mojżesza gniewał, aż ten zawołał:
Boże, Boże miłosierny i wielkoduszny!
I Święty Duch Boży natychmiast się uspokoił. Powiada wtedy Bóg do Mojżesza:
Mojżeszu, złożyłem dwie przysięgi. Jedną, że zniszczę Żydów za to, że odlali złotego cielca i oddali mu cześć należną Bogu, i drugą, że umrzesz na pustyni i do Ziemi Izraela nie wstąpisz. Pierwszą przysięgę dzięki tobie unieważniłem. Tyś bowiem o zmiłowanie nad Żydami prosił. Teraz zaś prosisz, abym unieważnił drugą przysięgę. Chcesz ciągnąć sznur z obu końców. Jednej przysięgi muszę dotrzymać. Wybierz jedną z nich!
Usłyszawszy to, Mojżesz zawołał:
Panie świata, niech zginie Mojżesz i tysiąc innych jemu podobnych, ale nie dopuść do tego, żeby choć jeden syn Izraela stracił paznokieć.
I w dalszym ciągu powiada do Boga:
Panie świata, czy nogi, które doznały szczęścia wstąpienia do nieba i twarz, która zetknęła się oko w oko z Szechiną, mają teraz walać się w prochu ziemi?
Odpowiada na to Bóg:
Tak postanowiłem i taki jest porządek rzeczy na świecie. Każde pokolenie ma swoich przedstawicieli, swoich przywódców. Do dziś był czas twego przywództwa. Obecnie nadszedł czas, żeby twój uczeń objął przywództwo.
Rzecze na to Mojżesz:
Panie świata, skoro mam z powodu Jozuego zejść z tego świata, to wolę pójść do niego, żeby zostać jego uczniem.
Jeśli tak wolisz, to idź.
C
Z samego rana Mojżesz poszedł do namiotu Jozuego. Jozue właśnie wykładał uczniom Torę. Mojżesz stanął przed nim pochylony z rękami złożonymi na piersi. Jozue miał jednak przymknięte oczy i jakby nie dostrzegał Mojżesza. Nie chciał, żeby z jego powodu cierpiał i powodowany żalem zapragnął umrzeć.
Żydzi idący do namiotu Mojżesza uczyć się Tory pytali:
Gdzie jest Mojżesz nasz nauczyciel?
W odpowiedzi słyszą, że Mojżesz poszedł do namiotu Jozuego. Przychodzą więc do namiotu Jozuego. Widzą, że Jozue siedzi, a Mojżesz stoi.
Pytają Jozuego:
Co się z tobą dzieje? Nasz mistrz Mojżesz stoi, a ty siedzisz!
I kiedy Jozue otworzył oczy i zobaczył stojącego Mojżesza, podarł na sobie szaty i płacząc, zawołał:
Mój rabi, mój nauczycielu! Ojcze mój! Ojcze!
Powiadają wtedy Żydzi do Mojżesza:
Nauczycielu nasz, Mojżeszu, ucz nas Tory.
A Mojżesz im odpowiada:
Nie mam pozwolenia nauczać.
Ale my ciebie nie opuścimy wołają Żydzi.
Rozlega się głos z nieba:
Uczcie się u Jozuego.
Wtedy pogodzili się z tym poleceniem i zasiedli w namiocie Jozuego, by słuchać jego wykładu.
Na czołowym miejscu zasiadł Jozue. Po jego prawicy Mojżesz, po lewicy synowie Aarona. I Jozue uczył Mojżesza. I tak Mojżesz został pozbawiony skarbnicy mądrości, która przeszła w ręce Jozuego.
Po wykładzie wyszli z namiotu. Mojżesz szedł po lewej stronie Jozuego. Doszli do Świątynnego Namiotu. Kiedy weszli do środka, rozdzielił ich słup obłoku. I kiedy słup obłoku zniknął, Mojżesz zapytał:
Jozue, o czym Bóg z tobą rozmawiał?
Czy kiedy Bóg z tobą rozmawiał odpowiedział Jozue powiedziałeś mi, o czym była mowa?
Mojżesz słysząc to, zawołał:
Lepiej sto razy umierać niż jeden raz zazdrościć! Władco świata, dotychczas błagałem Cię o życie, ale teraz gotów jestem oddać Ci duszę.
Kiedy Mojżesz pogodził się z myślą o śmierci, Bóg zaczął się żalić:
Kto wstawiać się będzie za Żydami, kiedy zapłonie ogień mego gniewu? I kto będzie prosił o zmiłowanie nad nimi, kiedy zgrzeszą?
Czy kiedy Bóg z tobą rozmawiał odpowiedział Jozue powiedziałeś mi, o czym była mowa?
Mojżesz słysząc to, zawołał:
Lepiej sto razy umierać niż jeden raz zazdrościć! Władco świata, dotychczas błagałem Cię o życie, ale teraz gotów jestem oddać Ci duszę.
Kiedy Mojżesz pogodził się z myślą o śmierci, Bóg zaczął się żalić:
Kto wstawiać się będzie za Żydami, kiedy zapłonie ogień mego gniewu? I kto będzie prosił o zmiłowanie nad nimi, kiedy zgrzeszą?
D
I Samael, najwyższy szatan, nie przestawał wypatrywać duszy Mojżesza. Co chwila powtarzał:
Kiedy wreszcie nastąpi śmierć Mojżesza? Kiedy zstąpię, żeby zabrać mu duszę? Kiedy wreszcie anioł Michael zacznie lamentować, a ja będę miał sposobność śmiać się śmiechem triumfu?
Powiada Bóg do Gabriela:
Idź i odbierz duszę Mojżesza.
Panie świata odpowiada anioł Gabriel jak mogę przyglądać się śmierci tego człowieka, który sam jeden równy jest sześciuset tysiącom?
Nakazuje Bóg aniołowi Michaelowi, żeby przyniósł duszę Mojżesza.
Byłem powiada Michael jego nauczycielem, jak mogę przyglądać się śmierci mego ucznia?
Powiada wtedy Bóg do Samaela:
Idź i przynieś duszę Mojżesza!
Samael natychmiast naładował się złością, przypiął do pasa miecz i pałając żądzą mordu, udał się do Mojżesza. Zastaje go w chwili, kiedy siedzi przy stole i wypisuje pełne Imię Boga na zwoju papirusowym. Twarz Mojżesza jaśnieje blaskiem słońca, a on sam wygląda jak boski anioł. Na ten widok ogarnia Samaela strach. Zaczyna drżeć. Nie może wymówić słowa. Dopiero pytanie Mojżesza otwiera mu usta. A pytanie Mojżesza brzmi:
Złoczyńco, czego potrzebujesz? Po coś przyszedł?
Przyszedłem zabrać twoją duszę.
Kto cię przysłał?
Ten, który powołał do życia wszystkie stworzenia świata.
Precz stąd, bo chcę chwalić Pana Boga! Nie umrę. Żyć będę i o czynach Boga będę opowiadał.
Cześć i chwałę Boga opiewają niebiosa.
Każę im zamilknąć i ja będę Go chwalił.
Nakłońcie uszy, niebiosa, a ja mówić będę.
I niech słucha ziemia słów ust moich!
Dusze wszystkich stworzeń świata zostały złożone w moje ręce.
Moja siła jest większa od siły wszystkich stworzeń na świecie.
Na czym polega twoja siła?
Jestem synem Amrama. Już we wczesnym dzieciństwie poczułem w sobie boską siłę. Bez lęku wstąpiłem do pałacu faraona i zerwałem mu koronę z głowy W wieku osiemdziesięciu lat dokonałem cudów w Egipcie. Na oczach wszystkich mieszkańców tego kraju wyprowadziłem z niewoli sześćset tysięcy Żydów. Rozbiłem morze na dwanaście części i wstąpiłem do nieba, na którym wydeptałem drogę. Zmagałem się z aniołami i pokonałem ich. Tajemnice aniołów wyjawiłem ludziom. Z Bogiem rozmawiałem twarzą w twarz. Z Jego rąk otrzymałem ognistą Torę i przyswoiłem ją ludowi Izraela. Stoczyłem bitwy z dwoma mocarzami Ogniem i Sychonem. Jednym uderzeniem laski obu zabiłem. A tam na niebie wstrzymałem słońce i księżyc. Kto spośród wszystkich istot na świecie potrafi takich rzeczy dokonać? Precz stąd! Nie oddam ci duszy!
Odstąpił Samael od Mojżesza i przekazał Bogu jego odpowiedź, ale Bóg polecił Samaelowi jeszcze raz udać się do Mojżesza po duszę.
Wyciągnął Samael miecz z pochwy i stanąwszy przed obliczem Mojżesza, znowu zażądał jego duszy.
Zapałał gniewem Mojżesz i wziąwszy do ręki boską laskę, na której wyryte było pełne Imię Boga, natarł z całą mocą na Samaela. Ten, ogarnięty strachem, zaczął uciekać. Mojżesz, biegł za nim i trzymając laskę z Imieniem Boga na niej wyrytym wystrzelił z oczu promień, od którego Samael całkowicie oślepł.
I rozległ się głos z nieba:
Wybiła godzina. Musisz zejść z tego świata.
Przypomnij sobie, Boże powiada Mojżesz ów dzień, kiedy objawiłeś mi się w gorejącym krzaku. Przypomnij sobie dzień, kiedy wstąpiłem na górę Synaj, żeby przez czterdzieści dni i nocy stać w oczekiwaniu na Torę. Błagam Cię, nie oddawaj mnie w ręce Anioła Śmierci.
I znowu rozlega się głos z nieba:
Nie bój się. Ja sam zajmę się tobą i twoim pogrzebem.
Zaczekaj z tym powiada Mojżesz aż udzielę błogosłam wieństwa Żydom, którzy nie mieli lekkiego ze mną życia, gdyż stale strofowałem ich, ostrzegałem i karałem.
I Mojżesz zaczął błogosławić każde plemię oddzielnie. Kiedy się spostrzegł, że ma mało czasu, połączył wszystkie plemiona w jednym błogosławieństwie. Do ludu Izraela tak powiedział:
Sprawiłem wam wiele zmartwień z powodu nakazów i zakazów Tory. Proszę was, żebyście mi wybaczyli!
I wszyscy jak jeden mąż odpowiedzieli:
To my sprawiliśmy ci wiele zmartwień i kłopotów. Obarczyliśmy cię wielkim trudem. To ty raczej wybacz nam!
Wybaczam wam odpowiedział wzruszony Mojżesz.
I znowu rozległ się głos z nieba:
Wybiła ostatnia chwila. Musisz zejść z tego świata.
Powiada na to Mojżesz:
Błogosławione jest Imię Tego, który żyje wiecznie.
I zwróciwszy się do Żydów, dodaje:
Kiedy wy wstąpicie do Ziemi Izraela, nie zapomnijcie o mnie i moich kościach. Wspomnijcie mnie tymi słowy: Biada synowi Amrama, który biegał przed nami jak koń, a jego kości pozostały na pustyni.
I znowu rozlega się głos z nieba.
Pozostało ci pół minuty. Zbieraj się. Musisz umrzeć.
Złożył wtedy Mojżesz ręce na piersi i rzekł:
Żydzi, zobaczcie, jaki koniec czeka człowieka.
Po tym Mojżesz wstał i uświęcił się jak anioł. Bóg zstąpił z wysokich niebios, żeby wziąć jego duszę. Towarzyszyło mu trzech aniołów. Michael, Gabriel i Zagzegiel. Michael wyścielił trumnę Mojzesza, Gabriel rozpostarł pod głowę lnianą szatę, a Zagzegiel taką samą pod nogami.
Z jednej strony trumny stał Michael, z drugiej Gabriel. Powiada Bóg do Mojżesza:
Mojżeszu, zamknij oczy!
I Mojżesz zamyka oczy.
Połóż ręce na piersi!
I kładzie Mojżesz ręce na piersi.
Złóż razem nogi!
I Mojżesz składa razem nogi.
Do duszy zaś Mojżesza Bóg tak rzecze:
Córko moja, sto dwadzieścia lat trzymałem cię w ciele Mojżesza. Teraz nadeszła chwila, żebyś je opuściła. Nie zwlekaj!
Panie świata odpowiada dusza doskonale wiem, że Ty jesteś Bogiem wszystkich duchów i władcą wszystkich dusz. Tyś mnie stworzył i Tyś mnie umieścił w ciele Mojżesza na sto dwadzieścia lat. Czy jest teraz na świecie czystsze niż Mojżesza ciało? Kocham ciało Mojżesza i nie chcę z niego wyjść!
Powiada do niej Bóg:
Wyjdź, zabiorę cię do najwyższego nieba i umieszczę pod moim Tronem obok serafinów i cherubinów.
I Bóg, oby było błogosławione Jego Imię, pocałował Mojżesza, a wraz z tym pocałunkiem wziął jego duszę.
Sędziowie i królowie
Jefte i jego córka
Jefte był człowiekiem prostym. Można rzec prymitywnym. Taką gałęzią wyrosłą na grubym pniu o zgrubiałych korzeniach. Z tego powodu stał się przyczyną śmierci swojej córki. Przed wyruszeniem na wojnę z Ammonitami złożył uroczyste ślubowanie tej treści: