Ponieważ nie ustalono różnic pomiędzy osobnikami męskimi z autyzmem a osobnikami bez autyzmu, uznano, że uzyskane wyniki są przeciwstawne teorii super-maskulinizacji mózgu.
U kobiet również zanotowano istotne różnice na poziomie hormonalnym kiedy porównano te z objawami autyzmu z tymi bez objawów, Nie udowodniono jednak, żeby te różnice miały wpływ na to zaburzenie.
Pomimo uzyskanych wyników, autorzy eksperymentu nie ustanowili żadnej teorii, która miałaby wytłumaczyć zaobserwowane różnice, ani możliwego sposobu w jaki miałyby one wpływać na rozwój dziecka i jego umiejętności.
Trzeba jednak zaznaczyć, że ów eksperyment miał charakter czysto eksploracyjny i nie może być traktowany jako metoda diagnostyczna, ani podstawa dla poszukiwań jakiegokolwiek leczenia farmakologicznego mającego na celu kontrolować poziom hormonów i w ten sposób zmienić wyniki.
Zanim zostanie podjęte leczenie, ważne jest dowiedzieć się, jakie czynniki interweniują w różnych etapach rozwoju i w jaki sposób na nie wpływają, szczególnie na mózg dziecka. Dopiero po zapoznaniu się z nimi będziemy w stanie ustalić hipotezę takowej interwencji.
Twierdzenie, że istnieje predyspozycja genetyczna lub podstawa biologiczna dla tej choroby nie zmniejsza znaczenia roli środowiska w jej rozwoju jako czynnika potęgującego lub ograniczającego możliwości malucha. Rola rodziców, a przede wszystkim prawidłowa stymulacja, jaką są oni w stanie dziecku zapewnić, wydają się być czynnikiem decydującym w procesie postępowania tego zaburzenia rozwoju.
Różnice mózgowe wynikające z płci poddano wielu badaniom, jak również i to, czy powrót do zdrowia jest u obu z nich taki sam, czy też może być inny ze względu na ten czynnik endogenny. Naukowcy z Wake Forest Baptist Medical Center w Winston-Salem w Karolinie Północnej doszli do wniosku, że jakość życia kobiet po przejściu udaru mózgu jest gorsza, są bardziej podatne na problemy ruchowe, bóle czy stany depresyjne, chociaż jest to temat stale analizowany i wciąż kontrowersyjny.
W leczeniu bierze się pod uwagę nie tylko daną osobę, ale także istnienie czynników i różnic, niejednokrotnie stanowiących jej cechy własne i genetyczne, oraz te o charakterze społecznym i kulturowym (jak np. dotyczące trybu życia jaki wiodła przed doznaniem urazu). Niemniej jednak, nie chodzi tutaj o czynniki standardowe, bo zawsze skupiamy się na konkretnym pacjencie, kontekście i otoczeniu, w jakim się on znajduje.
Dr. Pilar Rodríguez Pérez, Terapeutka Zajęciowa wyspecjalizowana w neurorehabilitacji i współzałożycielka blogu Rhbneuromad
ROZDZIAŁ 3. RÓŻNICE HORMONALNE
Jak już wspomniano, zadaniem gruczołów rozrodczych (jąder u mężczyzn i jajników u kobiet) jest produkcja dużych ilości hormonów (testosteronu u mężczyzn; estrogenów i progesterony u kobiet), które nie tylko ukształtują ciało nastolatka, ale wpłyną bezpośrednio na jego zachowanie.
TESTOSTERON
Jednym z zachowań tradycyjnie przypisanym zwierzętom (a nie człowiekowi) jest agresywność jako sposób na przetrwanie, zarówno wobec osobników tej samej rasy w celu uzyskania statusu społecznego, jak i wobec ofiar.
Pomimo tego, że u człowieka istnieją pewne zarysy agresywności w zachowaniu codziennym, jak np. krzyknięcie na kierowcę, który nas nieprawidłowo wyprzedził, to jednak nie stanowią one zagrożenia dla innych. Zawdzięczamy to socjalizacji, czyli przysposobieniu do wartości i zachowań umożliwiających życie w społeczeństwie.
Agresywność ujawnia się w momencie kiedy osoba odczuwa brak środków lub w obliczu bezpośredniego niebezpieczeństwa. Miejsce zamieszkania też ma tutaj spore znaczenie, np. niebezpieczna dzielnica może uwydatnić wewnętrzną agresywność jako środka dla przetrwania we wrogim otoczeniu. Ale skąd się ona wzięła?
Teoretycy twierdzą, że należy szukać jej zalążka w czasach pradawnych, kiedy człowiek zamieszkiwał jaskinie i, podobnie jak zwierzęta, kierował się instynktem w poszukiwaniu statusu społecznego i obronie swojego terytorium.
Niektórzy autorzy stanowczo rozróżniają pomiędzy agresywnością o charakterze korzystnym dla osobnika a przemocą, jako reakcją niszczącą, nieposiadającą sama w sobie żadnego celu, chociaż przejawy jednej i drugiej w walce lub napaści na innych mogą niejednokrotnie zostać pomylone.
Pochodzenie agresywności ma charakter wieloczynnikowy. Wynika ona nie tylko z genetyki, lecz kwestii społecznych i edukacyjnych, przy czym wyzwala ją spożywanie określonych substancji pobudzających, jak i niektóre zaburzone stany umysłowe, takie jak maniakalno-depresyjny, paranoiczny czy psychotyczny.
Przez wiele lat obarczano testosteron odpowiedzialnością za agresywność u człowieka. Młodzież, u której jego poziom jest wyższy, zachowuje się w sposób bardziej agresywny. Jednak zauważono również, że agresywność nasila poziom testosteronu, dlatego właściwie nie do końca wiadomo, który czynnik wpływa na który.
Badania przeprowadzone początkowo u mężczyzn wykastrowanych wykazały niższy poziom agresywności rzeczywiście wynikający z braku testosteronu. Niemniej jednak, podanie różnych dawek rozpuszczonego testosteronu nie podniosło jej poziomu, stąd uważa się go za element owszem bezwzględny, ale niewystarczający.
Warto przypomnieć, że testosteron, pomimo tego, że jest obecny przede wszystkim u mężczyzny, nie występuje u niego wyłącznie. Kobieta też go produkuje i jest również narażona na jego efekty.
Istnieją wyraźne różnice co do sposobu w jaki każda z płci okazuje agresywność, przejawiając się u mężczyzn jako reakcja bardziej wybuchowa i bezpośrednia (dochodząc niejednokrotnie nawet do walki wręcz); a u kobiety jako bardziej wyrafinowana, czasem przypominająca strategię psychologiczną, przez co osiągają ten sam a nawet mocniejszny efekt niż ten, jaki osiąga się pięściami.
Jak już powiedziano, jeszcze do niedawna uważano, że im wyższy poziom testosteronu, bardziej agresywne zachowanie. Dlatego mierzono poziom tego hormonu w ośrodkach karnych poprzez podanie go w formie rozpuszczalnej wolontariuszom.
Tego rodzaju wyniki są obecnie podważane po tym jak zaobserwowano, że obecność testosteronu sprzyja jasności umysłu w procesie podejmowania decyzji; może też potęgować zachowanie prospołeczne. Tak przynajmniej twierdzą wyniki badań przeprowadzonych przez Uniwersytet Erasmus w Rotterdam (w Holandii) i opublikowanych na łamach czasopisma naukowego Psychologial Science.
Analizie poddano zachowanie pięćdziesięciu czterech kobiet podczas wykonywania dwu czynności, jednej z nich polegającej na konkurencji a drugiej, na współpracy. Przed badaniem, połowie z nich podano rozpuszczony testosteron a pozostałym placebo.
Doświadczenie wykazało, że kobiety, którym został podany testosteron, okazały wyższy stopień gotowości do współpracy niż kobiety, którym podano placebo. W ten sposób obalono teorię o negatywym wpływie testosteronu w absolutnie wszystkich przypadkach jako czynnika wywołującego agresywność.
Jednak testosteron w formie agresywności odgrywa ważną rolę nie tylko w dziedzinie relacji społecznych. Zasugerowano bowiem, iż może stanowić podstawę dla różnic na tle płci u pacjentów cierpiących na chorobę Alzheimer´a. Kwestia ta jednak wciąż jeszcze nie została wyczerpująco wytłumaczona z racji tego, że rola genetyki w zapadalności na tę chorobę nie wydaje się być tak decydująca jak w przypadku innych patologii.
Niektórzy autorzy próbowali wytłumaczyć te różnice wiekiem pacjenta. Ponieważ kobiety zazwyczaj żyją o wiele dłużej niż mężczyźni a choroba Alzheimer´a jest w wysokim stopniu związana z wiekiem, stąd, według nich, pojawia się częściej u kobiet.
Inni natomiast skupili się na badaniu biomarkerów różnicowych pomiędzy mężczyzną a kobietą, takich jak poziom cholesterolu, czy obecność białka APOE-4. Czy jednak testosteron wpływa na zapadalność na chorobę Alzhaimer´a?
Na to pytanie starał się odpowiedzieć Uniwersytet Północny w Texas (w USA) przeprowadzając eksperyment, którego wyniki opublikował w magazynie naukowym Alzheimers Research & Therapy.
Oparto się na danych pochodzących z wcześniejszych badań o szerszej skali określonych nazwą Longitudinal Research Cohort of the T.A.R.C. (Texas Alzheimers Research Care Consortium), których celem było zlokalizowanie i analiza biomarkerów mających umożliwić postawienie wczesnej diagnozy, jak również zapoznanie się z efektywnością leczenia.
Ze wszystkimi uczestniczkami eksperymentu przeprowadzono wcześniej rozmowę opartą o test N.P.I. (Neuropsychiatric Inventory), stosowany dla wczesnej diagnozy. Jest on na tyle czuły, że pozwala na jej wykrycie nawet zanim osoba zacznie odczuwać pierwsze oznaki utraty pamięci powodowane przez chorobę Alzheimer´a.
Ponadto, wszystkie poddano badaniom neuropsychologicznym takim jak M.M.S.E. (Mini Mental State Examination), czy C.D.R. (Clinical Dementia Rating) i ponawiano je co roku. Pobrano również krew pod kątem analizy biomarkerów.
W innym eksperymencie wzięło udział osiemdziesięciu siedmiu mężczyzn w średnim wieku 75 lat, z których czterdziestu czterech wykazywało niski poziom testosteronu a czterdziestu trzech, poziom normalny.
Wyniki wskazały na bardziej prawdopodobne wystąpienie objawów takich jak halucynacje, pobudliwość czy aktywność ruchową u pacjentów z normalnym poziomem testosteronu.
Co do pacjentów z obniżonym poziomem testosteronu, nie zanotowano objawów stosunkowo wyższych od tych z grupy o normalnym jego poziomie.
Wyniki są więc dość szokujące, bo pośrednio wskazują na to, że poprzez zastosowanie leków obniżających poziom testosteronu możemy zapobiec pojawieniu się objawów choroby Alzheimer´a.
Jeżeli te wyniki zostaną potwierdzone nowymi badaniami mogą stać się punktem zwrotnym w walce z postępem tej choroby.
Ponieważ jednak w eksperymencie wzięli udział jedynie mężczyźni, nie wiemy jaki wpływ ma testosteron na populację kobiet, w obrębie której choroba ta występuje najczęściej.
Do ograniczeń owego badania należy też nieporównanie testosteronu z innymi znanymi biomarkerami, a przecież kombinacja kilku z nich, a niekoniecznie obecność lub brak tylko jednego, może się okazać kluczem do postępu tej choroby.
OKSYTOCYNA
Istnieją różnego rodzaju neurohormony (hormony mózgowe) regulujące zachowanie, takie jak dopamina, acetylocholina, endorfiny, itp.
I tak, odnośnie receptorów dopaminowych (czyli zaangażowanych w emocje i uczucie przyjemności) istnieją różnice polegające na ich większej obecności w mózgach kobiecym niż męskim.
Swoją drogą, oksytocynę, uważaną za hormon społeczny (z racji jej wpływu na zachowanie osoby czyniąc ją bardziej otwartą na innych, co ułatwia kontakt międzyludzki), skojarzono również z relacjami na poziomie rodzice-dzieci jako czynnika niezbędnego dla rozwoju uczucia matczynego lub ojcowskiego wobec potomstwa.
Wracając do autyzmu i podtrzymując to, co już powiedziano, teoría skrajnie męskiego mózgu stara się usprawiedliwić występowanie tego zaburzenia częściej u chłopców niż u dziewczynek na podstawie znacznie podwyższonego poziomu testosteronu w okresie ciąży, a którego nie zanotowano u chłopców niedotkniętych owym zaburzeniem.
Natomiast to właśnie czynnik społeczny powoduje, że osoby cierpiące na autyzm zamykają się w swoim świecie i nie chcą mieć związku z innymi.
W celu sprawdzenia roli, jaką odgrywają różnice nerwowo-hormonalne u dzieci z autyzmem, Uniwersytet Comenius z Bratysławy, wspólnie z Uniwersytetem Nova Southeastern (w Forcie Lauderdale, USA) przeprowadzili eksperyment, którego wyniki zostały opublikowane na łamach magazynu Open Journal of Medical Psychology.
W badaniach wzięło udział ośmiu maluchów z rozpoznanym spektrum zaburzeń autystycznych, siedmioro z nich chłopców.
Od wszystkich pobrano krew do analizy oraz poddano różnym badaniom o charakterze neuropsychologicznym mającym na względzie funkcjonowanie społeczne, jak również wiele funkcji poznawczych.