W Rosji bezpośredni pomiar w oparciu o schemat zaproponowany przez autora został przeprowadzony przez mistrzów nauk akademickich. I oczywiście bez odniesień do artykułów skromnego eksperymentatora amatora w Tekhnika-Molodezh. Świadczy o tym publikacja akademika Rosyjskiej Akademii Nauk E. Aleksandrowa w czasopiśmie Science and Life, nr 8, 2011. Skromną lampę wyładowczą zastępuje tu majestatyczny synchrotron, tekturowy ekran i a camera obscura fotoczujniki z szybkimi oscyloskopami. A więc: Jako pulsacyjne źródło światła zastosowano synchrotronowe źródło promieniowania (SR) pierścień magazynujący elektrony Siberia-1. SR elektronów przyspieszonych do prędkości relatywistycznych (bliskich prędkości światła) ma szerokie spektrum od podczerwieni i światła widzialnego do zakresu rentgenowskiego. Promieniowanie rozchodzi się w wąskim stożku stycznie do trajektorii elektronów wzdłuż kanału abstrakcji i jest usuwane przez szafirowe okienko do atmosfery. Tam światło jest zbierane przez soczewkę na fotokatodę szybkiego fotodetektora. Przepływający w próżni strumień światła można było przykryć szklaną płytką wprowadzoną za pomocą napędu magnetycznego. Jednocześnie, zgodnie z logiką hipotezy balistycznej, światło, które poprzednio miało rzekomo mieć podwójną prędkość 2C, po oknie musiało osiągnąć zwykłą prędkość C. Oczywiście doświadczenie pokazuje prędkość światła, z błędem 0,5%, równą stałej C. Co ciekawe, eksperyment rosyjskich akademików nie stawia nawet pytania, jak kierować światło od cząstek elementarnych poruszających się w przeciwnym kierunku.. Ciałka obracają się w akceleratorze wyłącznie w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, z różnymi prędkościami. Nie ma doniesień, że eksperyment przeprowadzono ze światłem pochodzącym z cząstek przyspieszonych, powiedzmy, o połowę, trzy czwarte standardowej prędkości w synchrotronie. Proste porównanie wyników na ekranie szybkiego oscyloskopu umieściłoby wszystkie kropki powyżej I. Ta regulacja prawdopodobnie po prostu nie jest możliwa. Jedynym elementem rzeczywistego doświadczenia jest tutaj szklana płyta. Kto jednak i gdzie powiedział, że tak skromny ekran jest w stanie wyrównać prędkość fotonów do standardowego C?
Oto ekran dwuwiązkowego szybkiego oscyloskopu. Góra U sinusoida kontrolna obrotów cząstek wewnątrz synchrotronu (napięcie, które jest takie samo), krzywa SI z czujników promieniowania Czerenkowa. Impulsy mają kształt trójkąta. To są dane ze zbioru, paczki cząstek. Standardowe wartości są wyświetlane przez pękające maki. Poniżej znajduje się ekran po tym, jak szklana płyta stoi na drodze promieniowania. Wydaje się, że naukowcy celowo unikają problemu pomiaru prędkości światła w prosty sposób. Być może szkło jest analogiem skondensowanego eteru, zgodnie z niektórymi hipotezami, otaczającego Ziemię i w ten sposób wyrównującego prędkość światła do określonej stałej. To wszystko jest dobre i interesujące, ale SRT nie ma nic wspólnego z potwierdzeniem dobrze znanego postulatu. Jeśli mówimy o płycie jako substytutie eteru, to zdaniem entuzjastów teorii balistycznej Ritza naukowcy z syberyjskiego miasteczka naukowego powinni stosować coraz gęstsze ekrany.
Jeśli nagle dowiemy się, że prędkość światła jest dodawana do prędkości źródła, mówiąc po prostu: Co z tego będziemy mieli? Pierwsza to szybkie systemy komunikacji kosmicznej. Światło (sygnał radiowy) potrzebuje 12 minut, aby dostać się na Marsa. Ta sama kwota z powrotem. Prawie pół godziny to za dużo, aby skutecznie sterować łazikiem lub samolotem z Ziemi. Anteny plazmowe emitujące fale radiowe z cząstkami przyspieszanymi we właściwym kierunku skracają czas komunikacji prawie o połowę. Ponadto badania, które nie są już ograniczone zasadą SRT, z pewnością ujawnią nowe, niesamowite i pożądane właściwości światła.
Jedną z cech Żywej Nauki, jak czytelnik zapewne już doskonale zrozumiał, jest to, że rozważamy oddziaływanie makroskopowych ciał widocznych dla oka w wyniku indywidualnych interakcji mikrocząstek, które ją składają. Poza tym, że rozwiązano tajemnicę prawdziwej podstawy postulatu Teorii Względności o niezmienności prędkości światła, co jeszcze może nam zaoferować nasza Nauka?
Zgodnie z wnioskami Living Science, Słońce i inne ciała niebieskie wymieniają ruch termiczny poprzez grawitację
Pewien transfer energii cieplnej możliwy jest nie tylko za pomocą fal elektromagnetycznych, ale przypuszczalnie również za pomocą pola grawitacyjnego. W pierwszym przypadku, zgodnie z prawami klasycznej mechaniki kwantowej, oddziaływanie jest przenoszone przez kwanty. Co to jest kwant pola elektromagnetycznego jest jasno określone w podręcznikach jest to foton, oscylująca cienka nić, która dla światła widzialnego ma długość 3 metrów. Naukowcy bardzo głucho piszą o kwantach statycznych pól magnetycznych i elektrycznych. Czasami w rozumowaniu i schematach interakcji pojawiają się klejowe gluony. Jednak nie jest jasne, jak dokładnie pomagają mikrocząstkom komunikować się na makroskopijne odległości. Najbardziej problematyczna jest kwantyzacja pola grawitacyjnego. Raczej trudno wyobrazić sobie siły przyciągania idące w nieskończoność jako zbiór kłębuszków-grawitonów. Aż szkoda powiedzieć, że do tej pory w eksperymencie na pełną skalę (laboratoryjnym) nie zmierzono nawet prędkości propagacji fal grawitacyjnych. Najprostszą opcją jest próżnia, przemieszczenie masywnej kuli ma na celu zmierzenie szybkości reakcji drugiego obiektu. Domyślnie w obliczeniach położenia ciał niebieskich prędkość grawitacji jest nieskończona. W innej wersji jest to stała C 300 000 km. z. Niemniej jednak siły grawitacyjne najprawdopodobniej reprezentują sieć zmiennych połączeń między elementarnymi odbiornikami i nadajnikami pola mikrocząstkami. W tym przypadku wymiana ciepła za pomocą oddziaływania grawitacyjnego jest całkiem możliwa.
Doświadczenie z magnesami. Metaliczny namagnesowany proszek w pierwszym termostacie komunikuje się za pomocą jednego pola magnetycznego z magnesem ogrzewanym cewką elektryczną. Czujnik termiczny nie wykrywa odpowiedniego nagrzania w pierwszej komorze
Wynik
Obecnie powszechnie przyjmuje się, że pierwiastki radioaktywne zawarte w objętości planety są odpowiedzialne za ogrzewanie wnętrza Ziemi przez nie małe 3,5 miliarda lat. Drogi Czytelniku, bez względu na to, ile wertujesz w podręczniki i monografie, nie znajdziesz szczegółowego raportu o tym, czym dokładnie są te pierwiastki, jaka powinna być ich zawartość i okres półtrwania, aby tak długo utrzymać temperaturę i dlaczego, wreszcie, reakcja łańcuchowa handlu nie rozbiła naszej Ziemi na kawałki. Nasza opcja. Planety są trzymane razem przez potężną grawitację Słońca. To przez ten sam kanał, za pomocą, powiedzmy, zdalnej dyfuzji oddziałujących mikrocząstek, ciepło jest przenoszone z reaktora gwiazdy do wnętrzności planet. Ziemia z kolei wymienia takie utajone ciepło ze swoim towarzyszem, Księżycem. Przypomnij sobie, że Selena nie jest taka zimna. Temperatura jego płaszcza, który już dawno powinien ostygnąć, wynosi 200 C, aw rdzeniu gotuje się żelazo. Być może zgodzisz się z wersją, że oprócz wszystkich powyższych, pewien udział w wymianie ciepła między ciałami niebieskimi, a po prostu ciałami, zajmuje tak zwane światło ukryte. Okazuje się więc, że tylko obiekty (układy materii) o tym samym widmie, temperaturze i do pewnego stopnia składzie, co nadawca, są w stanie wychwycić ukryty składnik wiązki. W związku z tym takimi odbiornikami-odbiornikami w naszym przypadku są określone warstwy Słońca (uznanego źródła energii) i jądro Ziemi.
W takim przypadku podgrzany magnes trwały musiałby przenosić ciepło do innych magnesów za pomocą drżącego pola magnetycznego, nawet przez przeszkody. Autor przygotował takie eksperymenty. Dali niejednoznaczny wynik. W granicach 0,1 C, gdy jeden z magnesów został podgrzany do 120 C, z odległości 4 cm, nie nastąpił żaden transfer ciepła. Wynik był również negatywny dla zawiesiny namagnesowanego proszku metalowego. Nie oznacza to jednak wcale, że takie zjawisko nie istnieje w przyrodzie. Uniknięcie pojęcia sił centralnych i zastąpienie ich terminem suma tablic pojedynczych oddziaływań z pewnością oznaczałoby przełom w nauce.
Świat w nowym świetle
Przeanalizujmy raz jeszcze jedno z fundamentalnych eksperymentów współczesnej fizyki. Czy istnieje eter, rodzaj oceanu, w którym toczą się fale świetlne?
Klasyczny schemat interferometru Michelsona-Morleya, urządzenia, które rzekomo udowodniło brak eteru, jest następujący. Wiązka światła jest podzielona na pół półprzezroczystym uchylnym lustrem. Jeden promień idzie w kierunku strumienia eteru, a potem z powrotem. Jego prędkość się zmienia. Drugi promień jest prostopadły do przepływu i dlatego, jak zakładają eksperymentatorzy, służy jako swego rodzaju wzorzec prędkości fali świetlnej. Jeśli prędkości nie pokrywają się, obserwowany wzór interferencji powinien ulec zmianie. Na rysunku autora w lewym dolnym rogu pokazano, że położenie, w którym promienie przechodzą ściśle prostopadłe ścieżki, jest nieprawidłowe. Podczas ruchu wzdłuż ramion interferometru promienie są odchylane przez strumień eteru. Detektor odbiera fale odchylone początkowo w kierunku przepływu eteru. Schemat konstruowania rzeczywistego wzoru interferencji jest znacznie bardziej skomplikowany niż rysunki Michelsona. Ponadto, zgodnie z powyższym rozumowaniem o efekcie Mössbauera, który sprawia, że fotony obserwowalne są tylko z prędkością standardowej C, w każdym razie wyraźnie rejestrowane są tylko fale świetlne o ściśle 300 tys. Km. z.
1. Źródło światła 2. Detektor (ekran do obserwacji wzoru interferencji). 3. Wiązka początkowo odbita prostopadle do ramienia interferometru i odchylona przez przepływ eteru w lewo. 4. Promień emitowany w kierunku strumienia eteru, a zatem uczestniczy w budowie obrazu interferencyjnego. 5. Wiązka odbita od zwierciadła ramienia interferometru, przypuszczalnie skierowana wzdłuż przepływu. Ten promień jest również zginany przez eter. Rysunek powyżej. Doświadczenie autora z odchylaniem wiązki laserowej, przypuszczalnie na skutek porywania przez eter 1. Laser (sztywno zamocowany, posiadający zdalne źródło zasilania i wyłącznik, wskaźnik laserowy). 2. Wiązka lasera po włączeniu o 9 rano. 3. Promień, gdy laser jest włączony o godzinie 17. Dla jasności kąt odchylenia wiązki został zwiększony. 4. Umieść znacznik promienia na ekranie o godzinie 9 rano. 5. Miejsce znacznika promienia na godzinie 17. Ekran i laser dzieli odległość 90 m. Różnica w położeniach plamki świetlnej rano i wieczorem (w ciągu pięciu dni badań) wynosi 3 cm. Jeżeli wiązka niesie eter, wówczas prędkość przepływu wynosi 100 km. z. Wartość ta dobrze zgadza się z prędkością, z jaką Ziemia obraca się wokół centrum Galaktyki, 200220 km. z. (biorąc pod uwagę, że naturalny obrót urządzenia wraz z planetą tworzy w tym czasie kąt 90 stopni). Dlaczego nie zostało to zauważone wcześniej? W każdym działaniu systemów komunikacji laserowej system jest zerowany automatycznie lub ręcznie. Zasada ta dotyczy wszystkich urządzeń i jest powszechnie uważana za normę. Bardziej prawdopodobne wyjaśnienie. W ciągu dnia powietrze w pomieszczeniu, w którym przeprowadzane są eksperymenty, nagrzewa się. Powstaje soczewka powietrzna, która zniekształca wiązkę. Niemniej jednak uważam, że to doświadczenie będzie interesujące dla czytelnika na swój sposób. Przynajmniej nie znalazłem czegoś takiego w sieci. Trzecia wersja dobrze zgadza się z innymi eksperymentami autora. Powierzchnie sufitu i podłogi w pomieszczeniu, równoległe do wiązki lasera, mają specjalne właściwości przyciągania lub odpychania światła. Linie siatki dyfrakcyjnej mają te same właściwości.