Noc Nad Oceanem - Follett Ken 50 стр.


Harry znalazł w kabinie kilka map.

– Prawie wszystkie przedstawiają zatokę o nazwie Blacks Harbour – oznajmił przejrzawszy je pobieżnie. – To chyba gdzieś niedaleko, dokładnie na granicy między Stanami i Kanadą. Myślę, że powinniśmy kierować się na stronę kanadyjską. – Po chwili zaś dodał: – Jakieś sto kilometrów na północ stąd jest miasteczko St. John. Dochodzi tam linia kolejowa. Czy płyniemy na północ?

Margaret zerknęła na kompas.

– Mniej więcej.

– Co prawda nie mam pojęcia o morskiej nawigacji, ale jeśli nie oddalimy się za bardzo od brzegu, powinniśmy trafić na miejsce. Myślę, że będziemy tam o zmroku.

Uśmiechnęła się do niego.

Harry złożył mapy i stanął przy kole sterowym, przyglądając się jej uważnie.

– Co się stało? – zapytała.

Potrząsnął z niedowierzaniem głową.

– Jesteś taka piękna… A w dodatku mnie lubisz!

Parsknęła śmiechem.

– Każdy by cię polubił, kto by cię choć trochę poznał.

Objął ją w talii.

– To wspaniałe uczucie płynąć po morzu z taką dziewczyną u boku. Moja mama zawsze mawiała, że urodziłem się w czepku. Chyba miała rację, prawda?

– Co zrobimy, kiedy dotrzemy do tego St. John? – zapytała Margaret.

– Zostawimy łódź na plaży, pójdziemy do miasta, wynajmiemy na noc pokój w hotelu, a rano wsiądziemy do pierwszego pociągu.

– Nie bardzo wiem, skąd weźmiemy na to pieniądze…

– Tak, to jest pewien problem. Mam tylko parę funtów, a będziemy musieli płacić za hotele, bilety, nowe ubrania…

– Szkoda, że nie wzięłam swojej walizeczki tak jak ty.

Harry zrobił chytrą minę.

– To nie moja walizka, tylko Luthera.

Spojrzała na niego ze zdumieniem.

– Po co zabrałeś nie swoją walizkę?

– Ponieważ jest w niej sto tysięcy dolarów! – odparł i wybuchnął gromkim śmiechem.

OD AUTORA

Złoty wiek łodzi latających trwał bardzo krótko.

Zbudowano tylko dwanaście egzemplarzy boeinga 314 – sześć pierwszego modelu, a sześć nieco udoskonalonej wersji oznaczonej symbolem B -314A. Wraz z wybuchem wojny dziewięć z nich przekazano siłom zbrojnym USA. Jedna z tych maszyn, „Dixie Clipper”, w styczniu 1943 roku wiozła prezydenta Roosevelta na konferencję w Casablance. Inna, „Yankee Clipper”, w lutym tego samego roku roztrzaskała się w Lizbonie. Wypadek pociągnął za sobą dwadzieścia dziewięć ofiar śmiertelnych i był jedynym w historii tego modelu samolotu.

Trzy maszyny, których linie Pan American nie przekazały lotnictwu wojskowemu, trafiły do rąk Brytyjczyków i również były wykorzystywane do przewożenia przez Atlantyk różnych ważnych osobistości. Dwiema z nich – „Berwickiem” i „Bristolem” – latał Winston Churchill.

Zaletą łodzi latających było to, że nie potrzebowały bardzo kosztownych, długich betonowych pasów startowych. Jednak podczas wojny w wielu częściach świata zbudowano właśnie takie pasy, dostosowane do wymagań ciężkich bombowców, i tym samym ta cecha hydroplanów przestała mieć jakiekolwiek znaczenie.

Po wojnie eksploatacja B -314 okazała się nieopłacalna i samoloty jeden po drugim były kierowane do kasacji.

Nie ocalał ani jeden.

Назад Дальше