Krzyżacy, tom drugi - Генрик Сенкевич 15 стр.


– Co go kto przy mnie wspomni, to zaraz o tatusiu myślę, którego też na świecie nie ma – odpowiedziała Jagienka.

I tak mówiąc, podniosła zwilżone, śliczne oczy ku górze. Maćko zaś pokiwał głową i rzekł:

– W Bożym on wiecu i w światłości wiekuistej na pewno, bo lepszego od niego człowieka chyba w całym naszym królestwie nie było…

– Oj, nie było ci, nie było! – westchnęła Jagienka.

Lecz dalszą rozmowę przerwał im chłop przewodnik, który powstrzymał nagle źrebca, a następnie zawrócił go, przyleciał pędem do Maćka i zawołał jakimś dziwnym, wylęknionym głosem:

– O dla Boga! Patrzcie no, panie rycerzu, kto to ku nam z pagórka idzie.

– Kto, gdzie? – zawołał Maćko.

– A owdzie! Chyba wielgolud579 czy co…

Maćko z Jagienką wstrzymali stępaki580, spojrzeli we wskazanym przez przewodnika kierunku i istotnie oczy ich ujrzały na wyniosłości pagórka, na pół albo i więcej stajania581 jakowąś postać, której wymiary zdawały się znacznie przenosić zwykłe ludzkie kształty.

– Sprawiedliwie mówi, że chłop jest duży – mruknął Maćko.

Potem zmarszczył się, splunął nagle w bok i rzekł:

– Na psa urok!

– Czemu zaś zaklinacie? – spytała Jagienka.

– Bom wspomniał, jako w taki sam ranek obaczyliśmy ze Zbyszkiem na drodze z Tyńca do Krakowa takiego samego niby wielkoluda. Powiadali wówczas, że to Walgierz Wdały582. Ba! pokazało się, że to był pan z Taczewa583, ale też nic dobrego z tego nie wypadło. Na psa urok.

– To nie rycerz, bo piechtą584 idzie – rzekła, wytężając wzrok, Jagienka. – I widzę nawet, że nijakiej broni nie ma, jeno kostur w lewej ręce dzierży…

– I maca nim przed sobą, jakby była noc – dodał Maćko.

– I ledwie się rusza. Pewnie! Ślepy chyba czy co?

– Ślepy jest, ślepy! jako żywo!

Ruszyli końmi i po niejakim czasie zatrzymali się naprzeciw dziada, który schodząc z pagórka niezmiernie powoli, szukał przed sobą kosturem drogi.

Był to starzec rzeczywiście ogromny, chociaż widziany z bliska przestał im się wydawać wielkoludem. Sprawdzili też, że był zupełnie ślepy. Zamiast oczu miał dwie czerwone jamy. Brakło mu również prawej dłoni, na miejscu której nosił węzeł uczyniony z brudnej szmaty. Białe włosy spadały mu aż na ramiona, a broda sięgała pasa.

– Nie ma chudzina585 ni pacholęcia, ni psa i sam omackiem drogi szuka – ozwała się Jagienka. – Dla Boga, nie możem go przecie bez pomocy ostawić. Nie wiem, czy mnie będzie rozumiał, ale przemówię do niego po naszemu.

To rzekłszy, zeskoczyła żywo586 ze stępaka i zatrzymawszy się tuż przed dziadem, poczęła szukać pieniędzy w skórzanej kalecie587 wiszącej u jej pasa.

Dziad też, usłyszawszy przed sobą tupot koński i gwar, wyciągnął przed siebie kostur i podniósł do góry głowę, jak czynią ludzie ślepi.

– Pochwalony Jezus Chrystus! – rzekła dziewczyna. – Rozumiecie, dziadku po krześcijańsku?

Ów zaś, usłyszawszy jej słodki, młody głos, drgnął, przez twarz przeleciał mu jakiś dziwny błysk, jakby wzruszenia i rozrzewnienia, nakrył powiekami swe puste jamy oczne i nagle, rzuciwszy kostur, padł przed nią na kolana, z wyciągniętymi w górę ramionami.

– Wstańcie, i tak was wspomogę. Co wam jest? – spytała ze zdziwieniem Jagienka.

Lecz on nie odpowiedział nic, tylko dwie łzy spłynęły mu po policzkach a z ust wyszedł podobny do jęku głos:

– Aa! a!

– Na miłosierdzie boskie! niemowaście czy jak?

– Aa! a!

To wygłosiwszy, podniósł dłoń; naprzód uczynił nią znak krzyża, potem jął wodzić lewą dłonią wzdłuż ust. Jagienka, nie zrozumiawszy, spojrzała na Maćka, który rzekł:

– Chyba coś ci takiego pokazuje, jakby mu język urżnęli.

– Urżnęli wam język? – spytała dziewczyna.

– A! a! a! a! – powtórzył kilkakrotnie dziad, kiwając przy tym głową.

Po czym wskazał palcami na oczy, następnie wysunął prawe ramię bez dłoni, a lewą wykonał ruch do cięcia podobny.

Teraz zrozumieli go oboje.

– Kto wam to uczynił? – spytała Jagienka.

Dziad zrobił znów kilkakrotnie znak krzyża w powietrzu.

– Krzyżacy! – zakrzyknął Maćko.

Starzec opuścił na znak potwierdzenia głowę na piersi.

Nastała chwila milczenia, tylko Maćko i Jagienka spoglądali na się z niepokojem, mieli bowiem przed sobą jawny dowód tego braku miłosierdzia i braku miary w karaniu, jakimi odznaczali się rycerze zakonni.

– Srogie rządy! – rzekł wreszcie Maćko – i ciężko go pokarali, a Bóg wie, czy słusznie. Nie dopytamy się o to. Żeby choć wiedzieć, gdzie go odwieźć, bo to musi być człek z tych okolic. Po naszemu rozumie, gdyż tu prosty naród taki jest jako i na Mazowszu.

– Rozumiecie przecie, co mówimy? – spytała Jagienka.

Dziad potwierdził głową.

– A tutejsiście?

– Nie – odpowiedział na migi starzec.

– Zaś może z Mazowsza?

– Tak.

– Spod księcia Janusza?

– Tak.

– A cóżeście u Krzyżaków robili?

Starzec nie umiał odpowiedzieć, lecz twarz jego przybrała w jednej chwili wyraz tak niezmiernego bólu, że litościwe serce Jagienki zadrgało tym większym współczuciem, a nawet Maćko, chociaż nie byle co wzruszyć go mogło, rzekł:

– Pewnikiem skrzywdzili go, psubraty, może i bez jego winy.

Jagienka zaś wetknęła w dłoń nędzarza kilka drobnych pieniążków.

– Słuchajcie – rzekła. – Nie opuścim was. Pojedziecie z nami na Mazowsze i w każdej wsi będziemy was pytać, czy nie wasza. Może się jako dogadamy. Wstańcie jeno teraz, boć my przecie nie święci.

Lecz on nie wstał, owszem pochylił się i objął jej nogi, jakby w opiekę się oddając i dziękując, przy czym jednak pewne zdziwienie, a nawet jakby zawód mignęły mu na obliczu. Być może, iż miarkując z głosu sądził, iż stoi przed dziewczyną, tymczasem dłoń jego trafiła na jałowicze skórznie588, jakie w podróży nosili rycerze i giermkowie.

Ona zaś rzekła:

– Tak i będzie. Przyjdą wnet nasze wozy, to sobie odpoczniecie i pożywicie się. Ale na Mazowsze nie od razu pojedziecie, bo przedtem trzeba nam do Szczytna.

Na to słowo starzec zerwał się na równe nogi. Zgroza i zdumienie odbiły mu się na twarzy. Roztworzył ramiona, jakby chcąc zagrodzić drogę, a z ust poczęły mu się wydobywać dzikie i jak gdyby pełne przerażenia dźwięki.

– Co wam? – zawołała przelękniona Jagienka.

Lecz Czech, który już przedtem był z Sieciechówną nadjechał i od pewnego czasu wpatrywał się uporczywie w dziada, zwrócił się nagle do Maćka ze zmienioną twarzą i dziwnym jakimś głosem rzekł:

– Na rany boskie! pozwólcie, panie, bym do niego przemówił, bo ani wiecie, kto on może być!

Po czym, nie pytając o pozwolenie, poskoczył do dziada, położył mu ręce na barkach i jął589 pytać:

– Ze Szczytna idziecie?

Starzec jakby uderzony dźwiękiem jego głosu uspokoił się i skinął głową.

– A nie szukaliście tam dziecka?…

Głuchy jęk był jedyną odpowiedzią na to pytanie.

Wówczas Hlawa przybladł nieco, chwilę jeszcze wpatrywał się swym rysim wzrokiem w rysy starca, po czym rzekł z wolna i dobitnie:

– To wyście Jurand ze Spychowa!

– Jurand! – zakrzyknął Maćko.

Lecz Jurand zachwiał się w tej chwili i omdlał. Przebyte męki, brak pożywienia, trudy podróży obaliły go z nóg. Oto dziesiąty już dzień upływał, jak szedł tak omackiem, błądząc i szukając przed sobą kijem drogi, o głodzie, w utrudzeniu i niepewności, dokąd idzie. Nie mogąc pytać o drogę, w dzień kierował się tylko ciepłem promieni słonecznych, noce spędzał w rowach przy gościńcu. Gdy zdarzyło mu się przechodzić przez wieś, osadę lub gdy spotykał ludzi naprzeciw idących, dłonią i głosem żebrał jałmużny, lecz rzadko kiedy wspomogła go litościwa ręka, powszechnie bowiem brano go za zbrodniarza, którego dosięgła pomsta prawa i sprawiedliwości. Od dwóch dni żywił się korą drzewną i liśćmi i już był zwątpił, czy trafi kiedykolwiek na Mazowsze – aż tu nagle otoczyły go litościwe swojackie serca i swojskie głosy, z których jeden przypomniał mu słodki głos córki – a gdy w końcu wymieniono jeszcze i jego imię, przebrała się wreszcie miara wzruszeń, serce ścisnęło mu się w piersi, myśli zakręciły się wichrem w głowie i byłby zwalił się twarzą w proch gościńca, gdyby nie podtrzymały go krzepkie590

1

zrazu (daw.) – z początku. [przypis edytorski]

2

knecht (daw.) – żołnierz piechoty niemieckiej. [przypis edytorski]

3

blanki – zwieńczenie muru obronnego. [przypis edytorski]

4

wygolona głowa – mowa o tzw. tonsurze; tonsura, stosowana od roku 633 do 1972, była kręgiem wygolonym na głowie zakonnika, oznaczającym jego przynależność do stanu duchownego. [przypis edytorski]

5

suknia – szata, ubiór. [przypis edytorski]

6

komtur – zwierzchnik domu zakonnego bądź okręgu w zakonach rycerskich, do których zaliczali się krzyżacy. [przypis edytorski]

7

Szomberg – nazwisko to, jako zabójcy dzieci księcia Witolda, pojawia się w tekstach pisarza i historyka Karola Szajnochy (1818-1868). [przypis edytorski]

8

Markwart von Salzbach – komtur krzyżacki, ścięty przez wielkiego księcia Witolda po bitwie pod Grunwaldem, ponoć za krzywdę wyrządzoną Birucie. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że Markwart von Salzbach był wieloletnim doradcą Witolda i współuczestnikiem bitwy nad Worsklą. [przypis edytorski]

9

terminy (daw.) – wydarzenia, zwł. niepomyślne. [przypis edytorski]

10

łupki – odłupane kawałki drewna, często wykorzystywane jako prowizoryczne usztywnienie złamanej kończyny. [przypis edytorski]

11

na współkę – dziś popr. wspólnie bądź na spółkę. [przypis edytorski]

12

zgrzebny – utkany z grubego, szorstkiego płótna. [przypis edytorski]

13

zapieniony – piana toczona z pyska psa jest objawem wścieklizny. [przypis edytorski]

14

przeto (daw.) – więc, zatem, toteż. [przypis edytorski]

15

graf – tytuł szlachecki w dawnych Niemczech i w krajach od nich zależnych. [przypis edytorski]

16

skomorocha – wędrowny śpiewak a. aktor, zwł. słowiański. [przypis edytorski]

17

rad (daw.) – zadowolony. [przypis edytorski]

18

pleczysty (daw.) – o szerokich plecach, silny. [przypis edytorski]

19

grochowiny (daw.) – słoma z wymłóconego grochu. [przypis edytorski]

20

jąć (daw.) – zacząć. [przypis edytorski]

21

tedy (daw.) – więc, zatem. [przypis edytorski]

22

kęs czasu (daw.) – długo. [przypis edytorski]

23

lubo (daw.) – chociaż. [przypis edytorski]

24

niedojda – tu: niedorozwinięta. [przypis edytorski]

25

nie masz (daw.) – nie ma. [przypis edytorski]

26

bękart – dziecko poczęte poza małżeństwem. [przypis edytorski]

27

buhaj – byk. [przypis edytorski]

28

ciżba (daw.) – tłum. [przypis edytorski]

29

posoka – krew. [przypis edytorski]

30

kierz (daw.) – krzak. [przypis edytorski]

31

odyniec – samiec dzika. [przypis edytorski]

32

razić (daw.) – uderzać. [przypis edytorski]

33

między Krzyżaki – dziś popr.: między Krzyżakami. [przypis edytorski]

34

kuna – tu: obręcz. [przypis edytorski]

35

ćmić – zaćmiewać, zasłaniać. [przypis edytorski]

36

nowicjusz – osoba przygotowująca się do wstąpienia do zakonu. [przypis edytorski]

37

komtur – zwierzchnik domu zakonnego bądź okręgu w zakonach rycerskich, do których zaliczali się krzyżacy. [przypis edytorski]

38

tu czuć siarkę – zapach siarki symbolizował piekło. [przypis edytorski]

39

jeno (daw.) – tylko. [przypis edytorski]

40

knecht (daw.) – żołnierz piechoty niemieckiej. [przypis edytorski]

41

niepodobna (daw.) – niemożliwe, nie da się. [przypis edytorski]

42

snadnie (daw.) – łatwo. [przypis edytorski]

43

rad (daw.) – chętnie. [przypis edytorski]

44

zali (daw.) – czy. [przypis edytorski]

45

niski (daw.) – zły, podły, nie zasługujący na szacunek. [przypis edytorski]

46

walny – mający decydujące znaczenie. [przypis edytorski]

47

nieodzowny – niezastąpiony. [przypis edytorski]

48

tedy (daw.) – więc, zatem, wówczas. [przypis edytorski]

49

zasie – dziś popr.: zaś. [przypis edytorski]

50

jeno (daw.) – tylko. [przypis edytorski]

51

żywo (daw.) – szybko. [przypis edytorski]

52

popoić (daw.) – upić. [przypis edytorski]

53

niedojda – niedorozwinięta. [przypis edytorski]

54

wielki szpitalnik – urzędnik zarządzający krzyżackimi szpitalami, a jednocześnie komtur elbląski. [przypis edytorski]

55

na karb (daw.) – na odpowiedzialność. [przypis edytorski]

56

kapituła – rada sprawująca władzę w zakonie. [przypis edytorski]

57

folgować (daw.) – traktować łagodniej. [przypis edytorski]

58

chuć (daw.) – żądza. [przypis edytorski]

59

Duch Światłości – być może Sienkiewicz czyni tu aluzję do imienia Lucyfera, pochodzącego od łac. lux ferrens, niosący światło. [przypis edytorski]

60

wielki szpitalnik – urzędnik zarządzający krzyżackimi szpitalami, a jednocześnie komtur elbląski. [przypis edytorski]

61

Janusz I Starszy (Warszawski) – (ok. 1346–1429), książę mazowiecki, lennik Władysława Jagiełły. [przypis edytorski]

62

komtur – zwierzchnik domu zakonnego bądź okręgu w zakonach rycerskich, do których zaliczali się krzyżacy. [przypis edytorski]

63

warchoł – siejący zamieszanie hulaka a. przestępca. [przypis edytorski]

64

przechodzić (daw.) – przekraczać. [przypis edytorski]

65

Ziemowit IV – (ok. 1352–1426) książę płocki, prowadzący samodzielną politykę zagraniczną, długo występował jako przeciwnik Jagiełły, dał się poznać jako dobry administrator. [przypis edytorski]

66

samosześć (daw.) – w sześciu ludzi. [przypis edytorski]

67

Ziemowit IV – (ok. 1352–1426) książę płocki, prowadzący samodzielną politykę zagraniczną, długo występował jako przeciwnik Jagiełły, dał się poznać jako dobry administrator. [przypis edytorski]

68

Władysław II Jagiełło – (ok. 1362–1434), syn wlk. księcia Olgierda, wielki książę litewski, król Polski od małżeństwa z Jadwigą (1386). Dwukrotnie ochrzczony (przez matkę Juliannę w obrządku wschodnim i przez biskupów polskich przed ślubem w obrządku łacińskim), osobiście dowodził w bitwie pod Grunwaldem. [przypis edytorski]

69

rad (daw.) – zadowolony. [przypis edytorski]

70

jeno (daw.) – tylko. [przypis edytorski]

71

stropić się – wpaść w zakłopotanie, stracić pewność siebie. [przypis edytorski]

72

komtur – zwierzchnik domu zakonnego bądź okręgu w zakonach rycerskich, do których zaliczali się krzyżacy. [przypis edytorski]

73

odjąć (daw.) – zabrać. [przypis edytorski]

74

knecht (daw.) – żołnierz piechoty niemieckiej. [przypis edytorski]

75

rozgłośny (daw.) – głośny, znany. [przypis edytorski]

76

poczytać (daw.) – uznać. [przypis edytorski]

77

zali (daw.) – czy. [przypis edytorski]

78

karmia – dziś popr.: karma. [przypis edytorski]

79

kasztel (daw.) – zameczek, niewielka twierdza. [przypis edytorski]

80

piędź – dawna miara długości, ok. 18–22 cm. [przypis edytorski]

81

wżdy (daw.) – przecież. [przypis edytorski]

82

wiano (daw.) – posag. [przypis edytorski]

83

tedy (daw.) – zatem. [przypis edytorski]

84

onego (daw.) – tego. [przypis edytorski]

85

przeto (daw.) – więc, zatem, toteż. [przypis edytorski]

86

szranki – ogrodzenie placu na turnieju rycerskim. [przypis edytorski]

87

rękojmia (daw.) – poręczenie, gwarancja. [przypis edytorski]

88

szranki – drewniane ogrodzenie placu turniejowego a. miejsca pojedynku. [przypis edytorski]

89

wprzód (daw.) – wcześniej, dawniej. [przypis edytorski]

90

możny (daw.) – potężny. [przypis edytorski]

91

mizerykordia – (od łac. misericordia czyli miłosierdzie), krótki, wąski sztylet do dobijania rannych. [przypis edytorski]

92

odjąć się – tu: uratować się. [przypis edytorski]

93

gonić na ostre – pojedynkować się konno na ostre, nie zaś stępione kopie a. włócznie. [przypis edytorski]

94

Zawisza Czarny z Garbowa – (ok. 1370–1428) polski rycerz, przez pewien czas na służbie króla Węgier Zygmunta Luksemburskiego. [przypis edytorski]

95

ułomek (daw.) – słabeusz. [przypis edytorski]

96

jakośwa (daw.) – jak żeśmy. [przypis edytorski]

97

godnie (daw.) – porządnie, solidnie. [przypis edytorski]

98

w wigilię (daw.) – w przeddzień. [przypis edytorski]

99

włodyka – rycerz, zwł. biedny lub bez pełni praw stanowych. [przypis edytorski]

100

chramać (daw.) – kuleć, przen. nie radzić sobie. [przypis edytorski]

101

boisko – tu: plac boju. [przypis edytorski]

102

Janusz I Starszy (Warszawski) – (ok. 1346–1429), książę mazowiecki, lennik Władysława Jagiełły. [przypis edytorski]

Назад Дальше