Powieści fantastyczne - Гофман Эрнст Теодор Амадей 9 стр.


– Czego pan tu chcesz? – zapytał porywczo.

Chociaż mi serce silnie uderzyło w piersi, odpowiedziałem jednak spokojnie:

– Na zlecenie dziadka przyszedłem dowiedzieć się o zdrowie jaśnie pani.

– Nie było żadnego niebezpieczeństwa. Zwykły atak nerwowy. Teraz śpi lekko i jestem pewny, że zdrowa i rzeźwa zasiądzie z nami do stołu. Powiedz pan to dziadkowi, powiedz.

Baron mówił te słowa z pewnym namiętnym pośpiechem, co zdawało mi się wskazywać, że troskliwszym jest o zdrowie żony, niż by to chciał okazać. Chciałem już odejść, gdy nagle baron schwycił mnie za rękę i rzekł, patrząc na mnie płomienistym wzrokiem:

– Mam z tobą do pomówienia, młodzieńcze.

Czyż nie widziałem przed sobą ciężko obrażonego małżonka? Nie należałoż mi lękać się jakiej sceny, która by z ujmą mego honoru skończyć się mogła? Byłem bezbronny, ale w tejże chwili przypomniałem sobie o składanym myśliwskim nożu, który mi dziadek dopiero w K. podarował. Miałem go właśnie przy sobie.

Poszedłem więc za szybko postępującym przede mną baronem, z tym silnym postanowieniem, że wcale życia jego nie będę oszczędzał, jeśliby miał w ubliżający sposób ze mną postępować.

Weszliśmy do pokoju. Baron drzwi za sobą zamknął. Teraz zaczął żywo się przechadzać, założywszy ręce. Potem stanął przede mną i znów powtórzył:

– Chciałem z tobą pomówić, młodzieńcze!

Jakaś szalona śmiałość wstąpiła we mnie, odpowiedziałem więc wyniosłym tonem:

– Spodziewam się, że to będą słowa, których bez obrazy słuchać mogę.

Baron spojrzał na mnie zdziwiony, jakby mnie nie rozumiał. Ponury wzrok wlepił w ziemię, a założywszy z tyłu ręce, znów zaczął przechadzać się po pokoju.

Wziął strzelbę, podniósł i włożył w nią stempel, jakby się chciał przekonać, czy jest nabita. Krew mi w żyłach zakipiała, ścisnąłem nóż i zbliżyłem się tuż do barona, aby mu przeszkodzić, jeśli by chciał do mnie mierzyć.

– Śliczna broń – rzekł baron, stawiając fuzję w kącie.

Odstąpiłem parę kroków. Baron poszedł za mną, a trącając mnie w ramię silniej niż to jest zwyczajem, rzekł:

– Muszę ci się wydawać wzburzonym i pomieszanym, panie Teodorze? Tak jest w istocie, od tysiącznych niepokojów na czuwaniu spędzonej nocy. Napad nerwowy mojej żony nie miał w sobie nic niebezpiecznego, widzę to dziś dobrze, ale wczoraj… tu, w tym zamku, w którym jakiś ciemny duch jest zaklęty, lękałem się jakiego strasznego wypadku, a zresztą po raz pierwszy w tym zamku zachorowała. I… pan jesteś temu jedynie winien.

– Jak się to stać mogło? Nie domyślam się – odrzekłem spokojnie.

– O – mówił baron dalej – oby to przeklęte pudło rządczyni połamało się na tysiączne kawałki, żebyś był pan… ale nie, nie… Tak powinno było, tak musiało się stać, ja sam wszystkiemu jestem winien. Do mnie należało wtenczas, kiedyś pan zaczął grywać w pokoju mej żony, ostrzec pana o całym stanie rzeczy, o usposobieniu jej umysłu…

Zrobiłem minę, jakbym chciał odpowiedzieć:

– Pozwól mi pan mówić – zawołał baron. – Muszę się naprzód ubezpieczyć przed pośpiesznym pańskim wyrokiem. Będziesz mnie uważał za człowieka dzikiego, nienawidzącego sztuk pięknych. I omylisz się, gdyż tylko wzgląd oparty na głębokim przeświadczeniu zmusza mnie do wzbronienia tu, o ile można, przystępu wszelkiej muzyce, co każdy umysł, a zatem i mój, pociąga i wzrusza. Dowiedz się pan, że moja żona choruje właśnie ze zbytniego wzruszenia, które w końcu wszystkie rozkosze życia zatruć może. W tych murach przebywając, zostaje ona ciągle w jakimś podnieconym, rozdrażnionym usposobieniu, które zwykle szybko przemija, albo też niekiedy jest poprzednikiem większej choroby. Zapytasz mnie pan, i nie bez pewnej słuszności, dlaczego tak delikatną kobietę narażam na mieszkanie w tym ponurym miejscu, wśród dzikiej, myśliwskiej wrzawy? Nazwij to pan słabością, jeśli ci się podoba, ale wyznaję, że niepodobna mi jej samej zostawić. Wśród ciągłych obaw, nie byłbym zdolny przedsięwziąć nic ważniejszego, ponieważ straszliwe obrazy różnego rodzaju przypuszczeń prześladowały mnie zarówno w lesie, jak w sali sądowej… Nadto byłem zdania, że dla słabej kobiety takie jak tu pożycie posłuży właśnie jak wzmacniająca kąpiel żelazna. W samej rzeczy wiatr morski, który po swojemu tęgo dzwoni po sosnowym lesie, stłumione warczenia brytanów, śmiałe i trzeźwe odgłosy rogów myśliwskich, powinny tu mieć pierwszeństwo nad roztkliwiającymi trelami fortepianu, którego żaden mąż nie powinien dotykać, ale pan się uwziąłeś, aby moją żonę systematycznie na śmierć zamęczyć.

Baron wymówił to z pewnym naciskiem, rzucając dzikie spojrzenie. Krew biła mi do głowy, wyciągnęłem ku niemu rękę, chciałem się usprawiedliwić, ale nie dał przyjść do słowa.

– Wiem, co pan chcesz powiedzieć – mówił znów dalej. – Wiem, a jednak powtarzam, żeś pan o mało co mojej żony o śmierć nie przyprawił. Bynajmniej panu z tego nie robię wyrzutu, ale pojmujesz dobrze, że muszę temu zaradzić. Jednym słowem, doprowadzasz mi pan żonę do egzaltacji swoją grą i śpiewem, a w dodatku, gdy ona się unosi po bezdennym morzu sennych widziadeł, które jak złośliwy czarnoksiężnik wywołujesz swą muzyką, strącasz ją potem w przepaść, opowiadając o straszliwym duchu, który miał cię nagabywać w sali sądowej. Pański dziadek wszystko mi powiedział, ale powtórz mi pan, proszę, coś widział albo nie widział, coś słyszał, czuł, czegoś się domyślał.

Zebrałem myśli i opowiedziałem spokojnie, co zaszło od samego początku do końca. Baron rzucał tylko od czasu do czasu jakie słowo, wyrażając swe zdziwienie. Kiedy doszedłem do tego, że dziadek z pobożną odwagą stawił czoło nieczystej sile i odpędził ją potężnymi słowami, baron złożył ręce i wznosząc je do nieba, zawołał:

– To opiekuńczy anioł rodziny! Oby w grobie przodków naszych spoczęły jego śmiertelne zwłoki!

Skończyłem.

– Danielu! Danielu, co tu robisz o tej godzinie? – szeptał baron do siebie, przechadzając się po pokoju z założonymi rękami.

– Więcej pan baron nie ma nic do rozkazania? – zapytałem głośno, chcąc się oddalić.

Baron ocknął się, jak z głębokiego snu, ujął życzliwie moją rękę i rzekł:

– Kochany przyjacielu, musisz uratować mi żonę, której mimowolnie tak złą uczyniłeś przysługę. Pan tylko sam możesz to uczynić.

Poczułem, że się rumienię, i gdybym miał zwierciadło przed sobą, to pewno bym ujrzał twarz bardzo głupio zakłopotaną. Baron zdawał się cieszyć moim pomieszaniem i długo nie spuszczał ze mnie oka, uśmiechając się szyderczo.

– Jakże mam się wziąć do tego? – wybełkotałem wreszcie z wielką trudnością.

– Ależ – przerwał mi baron – nie masz pan tak bardzo niebezpiecznego pacjenta. Teraz ja pragnę korzystać z pańskiego talentu. Ponieważ baronowa raz została wciągnięta w zaczarowane koło pańskiej muzyki, więc byłoby nierozsądkiem, a nawet okrucieństwem nagle wyrywać ją z niego. W wieczornych godzinach będziesz pan zawsze z przyjemnością witany w pokojach mojej żony, tylko bądź łaskaw stopniowo przechodzić do coraz silniejszej muzyki, łącząc rzeczy wesołe z poważnymi, a przy tym i nade wszystko powtarzaj jej pan często opowiadanie o straszącej przeszkodzie. Baronowa przyzwyczai się do tego, zapomni, że owa przeszkoda w zamku się znajduje i cała ta historia nie większe na niej czynić będzie wrażenie, jak każda inna cudowna bajeczka, którą by znalazła w jakim romansie lub zajmującej książce o duchach. Uczyń to, kochany przyjacielu.

1

fantasmagoria – iluzja, fantastyczne obrazy, wizje, również wymieszanie jawy i snu. [przypis edytorski]

2

Ernest Teodor Amadeusz – właściwie trzecie imię Hoffmanna brzmiało Wilhelm, ale w późniejszych latach przybrał on sobie, ku czci Mozarta, imię Amadeusz. [przypis tłumacza]

3

justycjariusz (daw.) – oprawca, urzędnik powołany do ścigania, przeprowadzenia śledztwa i sądzenia zawodowych złodziei oraz rabujących na drogach. [przypis edytorski]

4

auskultator sądowy – praktykant sądowy. [przypis edytorski]

5

al fresco – technika malarstwa polegająca na nanoszeniu farby na wciąż wilgotny tynk; fresk. [przypis edytorski]

6

indemnizacja – tu: odszkodowanie. [przypis edytorski]

7

pracując jako dyrektor muzyki i kompozytor – Griesebach zaznacza, że w ciągu maja, czerwca i lipca 1808 r. Hoffmann ułożył Canzoni per quatro voci alla capella, a mianowicie 1) Ave maris Stella w F dur, 2) De profundis clamavi w E moll, 3) Gloria patri w C dur, 4) Salve redemptor w A moll, 5) O Sanctissima w F dur, 6) Salve regina w D moll. [przypis tłumacza]

8

Don JuanDon Giovanni, opera Wolfganga Amadeusza Mozarta, libretto napisał Lorenzo da Ponte na podstawie sztuki Moliera Don Juan. [przypis edytorski]

9

skud (wł. scudo, z łac. scutum: tarcza) – daw. złota lub srebrna moneta używana we Włoszech. [przypis edytorski]

10

andante (muz., wł.: idąc) – tempo wykonania utworu muzycznego: z prędkością spokojnego kroku. [przypis edytorski]

11

regno all pianto (wł. królestwo płaczu a. czas, kiedy panuje lament) – termin stworzony przez autora na określenie atmosfery fragmentu utworu. [przypis edytorski]

12

allegro (muz., wł.: radośnie) – tempo wykonywania utworu w muzyce: wesoło, żywo. [przypis edytorski]

13

Leporello – sługa Don Juana, postać z opery Don Giovanni (Don Juan). [przypis edytorski]

14

Notte e giorno faticar (wł.: trudzić się nocą i dniem) – aria Leporella, wstęp do aktu pierwszego Don Juana. [przypis edytorski]

15

Dona Anna – córka Komandora, postać z opery Don Giovanni (Don Juan). [przypis edytorski]

16

ogień grecki – łatwopalna mieszanina, nie dająca się ugasić wodą. [przypis edytorski]

17

stary ojciec – Komandor, ojciec Dony Anny, postać z opery Don Giovanni (Don Juan). [przypis edytorski]

18

Don Octavio – narzeczony Dony Anny, postać z opery Don Giovanni (Don Juan). [przypis edytorski]

19

recytatyw (muz.) – melodeklamacja na tle muzycznym, element opery. [przypis edytorski]

20

Dona Elwira – porzucona kochanka Don Juana, postać z opery Don Giovanni (Don Juan). [przypis edytorski]

21

ensemble (fr.) – daw. scena zbiorowa w sztuce teatralnej a. w operze. [przypis edytorski]

22

Zerlina – panna młoda, narzeczona Mazetta, postać z opery Don Giovanni (Don Juan). [przypis edytorski]

23

Mazetto – pan młody, narzeczony Zerliny, postać z opery Don Giovanni (Don Juan). [przypis edytorski]

24

Fin ch’han dal vino (wł. ”póki od wina”) – aria Don Juana z końca I aktu, nazywana arią szampańską. [przypis edytorski]

25

rulada (fr. roulade: toczenie się; koloratura) – energiczny pasaż w muzyce wokalnej. [przypis edytorski]

26

poncz – słodki napój z soku owocowego, wody i alkoholu. [przypis edytorski]

27

crudele (wł.) – okrutny. [przypis edytorski]

28

Non mi dir’, bell’ idol mio – recitativo accompagnato, akt drugi Don Juana. [przypis edytorski]

29

antrakt – przerwa między jednym a drugim aktem w sztuce teatralnej, operze, koncercie. [przypis edytorski]

30

Christoph Willibald Ritter von Gluck (1714–1787) – niemiecki kompozytor okresu klasycyzmu. [przypis edytorski]

31

referendarz (daw.) – urzędnik średniej rangi. [przypis edytorski]

32

gryzetka (daw.) – młoda pracownica domu mody. [przypis edytorski]

33

modniarka – osoba wyrabiająca damskie kapelusze. [przypis edytorski]

34

Ogród Zoologiczny – tu: Tiergarten, park w śródmieściu Berlina. [przypis edytorski]

35

jenerałbas, dziś generałbas (muz.) – basso continuo; tu: instrument grający akompaniament w niskiej tonacji. [przypis edytorski]

36

uwertura (muz., fr. ouverture: otwarcie) – instrumentalny utwór rozpoczynający operę lub koncert. [przypis edytorski]

37

Ifigenia w Aulidzie – opera Christopha Willibalda Glucka, o libretcie inspirowanym tragedią Eurypidesa w V w. p.n.e. [przypis edytorski]

38

andante (muz., wł.: idąc) – tempo wykonania utworu muzycznego: z prędkością spokojnego kroku. [przypis edytorski]

39

kapelmistrz – dyrygent. [przypis edytorski]

40

allegro (muz., wł.: radośnie) – tempo wykonywania utworu w muzyce: wesoło, żywo. [przypis edytorski]

41

fibry (daw.) – włókna, nerwy. [przypis edytorski]

42

tutti (muz., wł.: wszyscy) – fragment utworu, gdzie grają jednocześnie wszystkie instrumenty. [przypis edytorski]

43

unisono (muz., wł.: jednym dźwiękiem) – moment w utworze, kiedy wszystkie instrumenty grają ten sam dźwięk. [przypis edytorski]

44

Ifigenia w Taurydzie – opera Christopha Willibalda Glucka. [przypis edytorski]

45

gędzić (daw.) – grać. [przypis edytorski]

46

Alcyna – czarownica, królowa wyspy z opery Georga Friedricha Händla. [przypis edytorski]

47

trójdźwięk (muz.) – prosty, melodyjny akord, składający się z trzech dźwięków odległych o siebie o tercję. [przypis edytorski]

48

Psyche (mit. gr.) – personifikacja duszy ludzkiej. [przypis edytorski]

49

larwa (daw.) – maska, zjawa, upiór. [przypis edytorski]

50

ton główny (muz.) – pierwszy stopień gamy. [przypis edytorski]

51

kwinta – interwał prosty zawarty między pięcioma kolejnymi stopniami skali muzycznej; kwinta czysta liczy siedem półtonów. [przypis edytorski]

52

tercja – interwał prosty liczący 3 lub 4 półtony. [przypis edytorski]

53

Brama Brandenburska – zabytkowa budowla w Berlinie, jeden z charakterystycznych punktów miasta. [przypis edytorski]

54

Orkus (mit. rzym.) – demon śmierci. [przypis edytorski]

55

Don JuanDon Giovanni, opera Wolfganga Amadeusza Mozarta na podstawie sztuki Moliera Don Juan. [przypis edytorski]

56

prestissimo (muz., wł.) – tempo w muzyce: bardzo szybko. [przypis edytorski]

57

Wolfgang Amadeusz Mozart – austriacki kompozytor, żył w latach 1756–1791. [przypis edytorski]

58

Friedrichstrasse – ulica w centrum Berlina. [przypis edytorski]

59

Armida – opera Christopha Willibalda Glucka z 1777 roku. [przypis edytorski]

60

maestoso (muz., wł.) – tempo w muzyce: majestatycznie. [przypis edytorski]

61

dominanta (muz.) – piąty stopień gamy. [przypis edytorski]

62

recitativo (muz., wł.) – recytatyw, melodeklamacja na tle muzycznym, element opery. [przypis edytorski]

63

Tiergarten – jeden z sześciu okręgów Mitte, pierwszej dzielnicy Berlina; także: park miejski w tej dzielnicy. [przypis edytorski]

64

OrfeoOrfeusz i Eurydyka, opera Christopha Willibalda Glucka z 1762 roku. [przypis edytorski]

65

Alcesta – opera Christopha Willibalda Glucka z 1767 roku. [przypis edytorski]

66

klawikord – klawiszowy instrument strunowy. [przypis edytorski]

67

tempo di marcia (muz., wł) – w tempie marsza. [przypis edytorski]

68

melizmat – figura muzyczna, polegająca na graniu lub śpiewaniu kilku nut na jednej sylabie tekstu. [przypis edytorski]

69

naraz (daw.) – nagle. [przypis edytorski]

70

Jestem kawaler Gluck – Gluck żył w latach 1714–1787 [podczas gdy niniejsze opowiadanie nosi podtytuł Wspomnienie z roku 1809; Red. WL]. [przypis tłumacza]

71

majorat – sposób dziedziczenia własności ziemskiej polegający na przejmowaniu majątku zmarłego przez najstarszego syna lub najbliższego krewnego bądź majątek tak odziedziczony. [przypis edytorski]

72

dominium – wielkie posiadłości ziemskie lub leśne. [przypis edytorski]

73

Kurlandia – południowa część dawnych Inflant, położona nad Bałtykiem i Zatoką Ryską. Od r. 1918 wchodzi w skład Łotwy. [przypis edytorski]

74

mizantropijny – niechętny ludziom, zgorzkniały. [przypis edytorski]

75

ciżba – banda, tłum, gromada. [przypis edytorski]

76

lubownik (daw.) – miłośnik. [przypis edytorski]

77

plenipotent – osoba upoważniona do działania w czyimś imieniu; pełnomocnik. [przypis edytorski]

78

justycjariusz – w dawnej Polsce – urzędnik sądowo-policyjny. [przypis edytorski]

79

skwapliwie – chętnie i szybko. [przypis edytorski]

Назад Дальше